Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żołądek ma nadgodziny




 Mój układ pokarmowy musi pracować na pełnych  obrotach. Każdy poszczególny narząd  ma mnie już pewnie dość. Jak co roku, dokonałam prawdziwego rekordu w ilości pochłoniętego pożywienia.(i alkoholu). Ciekawe co by mi na to odburknęła waga. 
(Ojciec dał mi prezent w postaci pasa odchudzającego :D, serio!)

Rodzinę najbliższą poprosiłam o lapidarne życzenia opłatkowe bez wyszczególniania na zdane prawo jazdy, odnalezienie chłopaka czy pójścia "wreszcie" na studia. I bez tego nie obyło się bez roztrząsania tej problematyki przy stole....

przysięgam jutro się tak nie obeżreć. 

Życzę sobie, żeby za rok mój wpis tutaj należał do tych z kategorii "złote rady, jak pięknie i szczupło  wyglądać, czyli  tak jak ja". 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.