Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zrywam z Tobą, wago.


Tak właśnie, koniec z codziennym ważeniem się. To do szału zaczyna mnie doprowadzać. Wstaje rano, patrzę przed lustro.. a mój brzuszek taki jakiś mały.. Tylko dolna fałdka zwisa a góra wręcz płaska.  Czym prędzej pobiegłam na szklaną i dup*,  waga taka sama buja się od 3 dni.  Ale tak sobie myślę,  że co ja się będę stresować. Jem mega zdrowo, ćwiczę z mężem słowo, czuję się znakomicie to i w końcu zacznę dobrze wyglądać. Fajnie,  że mąż też już nie je przetworzonych rzeczy,  nawet posmakowaly mu słodycze które sama robię. Szczególnie Rafaello z kaszy jaglanej i proteinowe nalesniki czekoladowe. 

Nie będę zmniejszać kaloryczność póki co,  w dni kiedy nie ćwiczę nie schodze poniżej 2000. 

A na wagę zacznę stawać myślę,  że raz w tygodniu,  niech to będzie poniedziałek. Obwody będę sprawdzać raz na miesiąc,

Dziś upieke pieczeń z piersi kurczaka z jajkami,  ponoć przepyszny,  zobaczymy co wyjdzie. 

Miłego dnia!  :) 

  • angelisia69

    angelisia69

    26 stycznia 2017, 14:33

    otoz to!waga to glupie cyferki ktore tylko ty widizsz,jak ciuchy robia sie luzniejsze i ty nie oklamujesz siebie z dieta to mozna ja olac :P Powodzenia

    • Monanadiecie_

      Monanadiecie_

      26 stycznia 2017, 16:12

      Ale w końcu i te cyferki będą musialy się zmienić. Chociaż by tej nadwagi nie mieć. Dziękuję.

  • CookiesCake

    CookiesCake

    26 stycznia 2017, 14:13

    Też się ważę codziennie i też mnie to do szału doprowadza czasem.. próbowałam przestań, ale nie mogę.. muszę kontrolować :P

    • Monanadiecie_

      Monanadiecie_

      26 stycznia 2017, 14:26

      Obawiam się, że również nie dam rady. Waga wysoko na szafie i jakoś muszę wytrwać do poniedziałku :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.