Hej Pam,
Wybrałam się dziś na siłownię. Nie po raz pierwszy od felernego upadku ale po dość długim okresie niechodzenia. Było ok. Tak jak założyłam nie więcej niż 200 kcal. Bardzo spokojne zaczęłam: bieżnia i pływak. Wiem, że nie jest to imponujący wynik nie chciałam się przeforsować tak jak ostatnim razem. W końcu z kolanem nie ma żartów. I fajnie byłoby chodzić następnego dnia. Oprócz tego trochę brzuszków do wyzwania i tyle.
Kolano trochę dokucza przy wstawaniu, ale myślę, że będzie dobrze.
Jutro siłowni brak. Tylko brzuszki wieczorem w towarzystwie męża. :)
Spokojnej nocy papapa.
M.
anetah86
7 lutego 2015, 23:53Ja tez , ale northwood . Szkoda bo przydałaby się koleżanka na silownie.pozdrawiam
monika_i7
9 lutego 2015, 20:41Oj przydała by się :) Powodzenia i pozdrawiam.
anetah86
6 lutego 2015, 01:47Gdzie chodzisz na siłkę?? Mieszkam w Dublinie
monika_i7
7 lutego 2015, 16:22Ben Dunn na Blanchu (kiedyś Westpoint). Wcześniej chodziłam do Aquatic Centere, ale tam jest 2x drożej, a siłownia wcale nie jest lepiej wyposażona