Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4101
Komentarzy: 10
Założony: 17 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 7 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
moniula16

kobieta, 36 lat, Tychy

164 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2019 , Komentarze (2)

Jestem przeziębiona i czuje się kiepsko, brak sił na aktywność fizyczną. Mam trochę doła bo 2 tygodnie waga oscyluje praktycznie bez zmian, a na początku odchudzania zawsze szło mi super, a tu 4 tydzień dopiero a bardzo kiepski spadek wagi tylko ponad 1 kg. Cóż trzeba się chyba z tym pogodzić, podobno im więcej razy człowiek się odchudza tym gorzej idzie. Życzę Wam dużo zdrówka ;)

28 lutego 2019 , Komentarze (3)

Oj przez te długoletnie diety wyhodowałam sobie wrzody i refluks. Masakra ciągłe wahania wagi i ten stres związany z domową sytuacją niszczą mój organizm. Biorę się za siebie po raz enty bo w rok wyhodowałam 15 dodatkowych kilogramów, ale organizm już jest tak rozregulowany, że nie będzie łatwo. Mam nadzieję, że drobniejszymi krokami osiągnę sukces już wiem, że przy bulimii nie mogę zmniejszać kaloryczności do uczucia wielkiego głodu więc idzie bardzo powoli, a nie chcę wrócić do tej choroby opanowałam ją jakieś 2 lata temu i niech tak pozostanie. Odchudzanie to naprawdę bardzo ciężka sprawa, która może zniszczyć postrzeganie świata i siebie. Dlatego racjonalne odżywanie to mój cel, tak żeby nie przybrać znów tylko wyćwiczyć nawyki ;)

26 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Pierwsze 3 dni i pół kg może to nie dużo, ale jestem z siebie dumna:) Myśle, że wreszcie osiągne upragnioną wagę z liceum. Nie jest łatwo są pokusy, ale musze dać rade i w końcu udowodnić sobie na co mnie stać:)

21 sierpnia 2011 , Skomentuj

Jadę dziś sobie do zamku Ogrodzieniec na mały piknik nie mogę się doczekać. Słońce tak pięknie świeci. Wczoraj wieczorem skusiłam sie na loda z automatu, ale zamiast kolacji więc kalorycznie wyszło podobnie, w połączeniu ze spacerem wszystko ok:D Poszłam też do fryzjera zmienić kolor włosów, może zmiany na zewnątrz pozwolą mi na zmiane nastawienia do jedzenia i siebie i nabiorę motywacji, żeby wyglądać lepiej. Z niecierpliwościa czekam na jutrzejszą dietę i ćwiczenia i mam nadzieję, że szybko przyniesie oczekiwany rezultat i waga wreszcie się ruszy:D Pozdrawiam wszystkich i życze udanej niedzieli

20 sierpnia 2011 , Skomentuj

Dziś idę na moją ulubioną zumbę. Daje mi tyle energii, a przy tym spalam zbędny tłuszczyk. Ciekawa jestem jaka będzie moja dieta bo zaczynam od poniedziałku. Moim głównym problemem są słodycze i kebaby o tak to uwielbiam. Moja historia odchudzania pewnie jak wielu kobiet zaczeła się już od gimnazjum (14 lat). Kiedy byłam mała i chodziłam do podstawówki byłam chudym dzieckiem i rodzice musieli wciskać we mnie jedzenie na siłe. Niestety to sie zmieniło i zaczęłam przybierać na wadze kiedy poszłam do gimnazjum, wtedy myśle, że było to spowodowane dodatkowymi obiadami w szkole. W końcu wziełam się w garść ale zrobiłam najgorszą głupotę a mianowicie głodówka. Przez 3 miesiące schudłam bardzo dużo, jak dla mnie wtedy bo z 10kg. Z niższą wagą wkroczyłam w liceum. Tam nie miałam większego problemu z wagą gdyż był w-f 3 razy w tygodniu i taki ruch wystarczał mojemu organizmowi. Kiedyś go nienawidziłam, a teraz myśle, że nie raz uratował mi skórę. Niestety czasy liceum szybko mineły i zaczeło się tycie. Studia cały weekend siedzenia i podjadania, mój narzeczony, który nauczył mnie jeść produkty typu fast-food i przede wszystkim siedząca praca. To wszystko spowodowało, że z wagi w której kończyłam liceum 58 kg zrobiło się po zakończeniu studiów licencjackich 77kg. Poszłam na magisterke i wziełam się za siebie. Początkowo własna dieta najpierw diucan (który spowodował nadmiar kwasu moczowego w organizmie co lecze do dziś), później różne diety 1000 kcal. Schudłam do wagi 69 kg i pojawił się zastój. Poszłam więc do dietetyka i schudłam do 61kg. Teraz moja waga waha się od 62-63 kg zależy czy rano, czy wieczorem i oczywiście od jedzenia w ciągu dnia. Przy dietetyku także waga sie zatrzymała i nie chciała ruszyć przez ponad 2 miesiące. Straciłam więc entuzjazm i zamiast dawać pieniądze na dietetyka i ciągłe pobieranie krwi wole to przeznaczyć na aerobik i zaczełam chodzić 2-3 razy w tygodniu. Wcześniej była to siłownia ale nie dawała takich efektów. Teraz moja wola osłabła i przybył ten kilogram więc postanowiłąm wziąć się za siebie w Vitalia

17 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

początek

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.