Kilka lat temu, gdy nie było jeszcze bezpośredniego połączenia Gdańsk- Śląsk, jeździłam metodą łataną kolej-metro-autobus przez Warszawę.
Zdarzyło się, że z powodu awarii przy budowie drugiej linii metra, zalany został tunel wzdłuż Wisły i autobus zrobił mi niespodziankę....Planowałam po wyjściu z autobusu przerwać podróż na kilka godzin i zobaczyć jak wtedy wyglądały Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście....
Los jednak czasami spełnia nasze życzenie w bardzo niespotykany sposób i oto udało mi się zrobić zdjęcia z okien Polskiego BUSA na ulicach, na których nigdy przedtem ani potem już nim nie jechałam i nie mogłam tego widzieć.
Te zdjęcia to Prezent dla Mayan - Ewy z Warszawy, naszej "Ani z Zielonego Wzgórza".....
Przy okazji też dla chętnych do odwiedzenia stolicy....
mania131949
5 września 2014, 08:43A co z obiecanymi zdjęciami ze spotkania Vitalijek? :-)))
Nakonieczny
7 września 2014, 06:50Nie robiłyśmy sobie zdjęć. Zrobiłam parę zdjęć Gdyni, jest to młode miasto, w większości szerokie zielone ulice, liny od linii trolejbusowych nad jezdnią, po bokach bloki, te przedwojenne i po....Szukam tam atrakcyjnych miejsc poza Wybrzeżem Kościuszki.... Będą kiedyś....Buziaki :))
elkada
4 września 2014, 16:17Ech Ty z każdego zakątka Polski potrafisz wydobyć klimaciki bliskie memu sercu,pozdrawiam!
Nakonieczny
5 września 2014, 06:31Miło mi, że komuś to też sprawia przyjemność. Miłego weekendu:))
renianh
3 września 2014, 22:54Mieszkalam parę miesiecy w warszawie jak robiłam specjalizację ale nie wspominam tego czasu milo nauka i praca :)
Nakonieczny
5 września 2014, 06:48Młodość ma swoje prawa, nie widzi świata realnie, tylko oczy i usta ukochanego:)))
renianh
3 września 2014, 21:58Widać ze fotografia to Twoja pasja !! Ja nawet jak robię zdjęcia to na pewno nie potrafiłabym ich tak odszukać na zawołanie :)
Nakonieczny
5 września 2014, 06:47Mam foldery o nazwie Wnuki, Wakacje, Nieba, Kościoły, Spacery, Ciekawostki, Trójmiasto, Śląsk... Kraków, Wycieczki.... przy nich nazwy wycieczek i data, rok, miesiąc....Nic trudnego, a jak trzeba to są podfoldery np w Spacerach... Buziaki:))
Grubaska.Aneta
3 września 2014, 21:22Ja to byłam tylko raz w życiu w Wawie z wycieczką szkolna:/
Nakonieczny
5 września 2014, 06:51I wystarczy Ci Anetko :)))Tam żyć się nie da...To miejsce dobre do wyścigu szczurów, dla ludzi spokojnych jak my, piekło.....Buziaki:))
Grubaska.Aneta
5 września 2014, 09:15Wolę mój Kraków i Wieliczkę:)
Nieznajoma52
3 września 2014, 19:03Lubię się włóczyć po Warszawie przy okazji wizyt rodzinnych. Niezłą przejażdżkę nam zafundowałaś.
Nakonieczny
5 września 2014, 06:55Przejazdem można popatrzeć, pójść na Starówkę, do Łazienek, Muranów, Żoliborz, Pragę....gorzej tam żyć, ceny mieszkań z sufitu, ciasnota, korki, kurz....Nie dla mnie świat...Nie mam samochodu i nie mogłabym uciec z piekła na zielone pofalowane miejsca...Buziaki :))
mefisto56
3 września 2014, 18:02Małgosiu !!!! Ja niestety z. Warszawą mam same złe wspomnienia , ale Twoją relację fotograficzną przyjęłam z przyjemnością !!!! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego czwartku !!! Krystyna
Nakonieczny
5 września 2014, 06:59To podobnie jak ja dzisiaj odbieram Warszawę, omijam ją szerokim łukiem, te zdjęcia to tylko przez zmianę trasy Autobusu i miejsca, gdzie przeżywałam miłość zakończoną małżeństwem. Małżeństwo się skończyło i sentyment opadł....Buziaki:))
kowalann
3 września 2014, 16:22Jak zawsze piękny wpis i piękny spacer po stolicy, w której i ja zakochałam się w zeszłym roku. Spędziłam tam z rodzinką prawie tydzień po to aby ją poznać i pokazać dzieciom nasze najważniejsze miasto. Im też bardzo się podobało. W wielu miejscach z Twoich zdęć też byłam... wspomnienia odżyły....Piękne te pegazy! Wiem ,że jeszcze wrócimy do Warszawy i postaram się tam dotrzeć ,bo jakoś tam nogi nas nie poniosły. Dziękuję za piękny wpis.
Nakonieczny
5 września 2014, 07:02Tak Kochana, to jest duże miasto ale przy porównaniu ze światem to nędza....I to nie dlatego, że mniejsze, czy biedniejsze....dla mnie to chaos, bałagan, wszędzie reklamy, miasto nuworyszy, miasto ludzi kiedy z dziada zrobisz Pana.....Buziaki:))
kowalann
6 września 2014, 14:09No ja akurat tak Warszawy nie odbieram. Reklam jest też na pęczki, na każdym kroku , na każdym rogu i na każdym nawet poniszczonym murze w Gdańsku, Bydgoszczy czy Krakowie.Fakt ,że rdzenni Warszawiacy to "cwaniacy" ale każdy zakątek naszej polski ma swoje naleciałości,choćby Kaszubi....zawzięty naród. No ale rozumiem,że możesz nie lubić stolicy ,każdy ma prawo do własnego zdania. Ja na przykład nie lubię i już nie pojadę do Poznania POZDRAWIAM CIEPŁO!
Mayan
3 września 2014, 13:19Dzięki. Choć czuję się troszkę zawstydzona i przywołana do porządku. Od dawna obiecuję zrobić zdjęcia moich ulubionych miejsc. Obiecuję poprawę!! Mam nadzieję!!! :)))
Nakonieczny
3 września 2014, 15:49Ewo czekamy, będzie powód do spaceru w inne niż zwykle miejsca. A i my wszystkie coś zobaczymy...Buziaki Ewo:))
lukrecja1000
3 września 2014, 12:26Kochana Malgorzato za pol godzinki lece na rehabilitacje ale skusilam sie by zerknac do Ciebie:-) i co widze miejsca tak mi bliskie.Fragment Krakowskiego Przedmiescia gdzie wysiadalam z autobusu i bieglam do Teatru Wielkiego by nie spoznic sie na 7 rano do pracy...cudowne lata fantastycznej pelnej artystycznych przygod pracy..stara kamienica za placem Trzech Krzyrzy zaraz za rogiem jest ulica Hoza gdzie po szkole dostalam pierwsza prace w pracowni jubilerskiej ze sklepem z ktorej bylam taka dumna..Te kolorowe Pegazy na tle Biblioteki Narodowej,Pomnik Powstania Warszawskiego...tyle razy bylam tam z Tata.... i po latach tez spotkalam tam swoja nauczycielke jezyka polskiego z podstawowki -ucielysmy sobie wtedy dluga rozmowe o zyciu i przemijaniu , bylysmy na pieknym spacerze w pobliskim parku..Pokazalas tez fragment czerwonego muru Cytadeli Warszawskiej na Zoliborzu.Tam wlasnie kiedys byly w muzeum wystawione moje prace malarskie i takze jako nastolatka dla grona zacnych gosci bralam udzial w mlodziezowej sztuce o KROLU MACIUSIU I autorstwa Korczaka..czulam sie wtedy jak rasowa aktorka slyszac gromkie brawa po spektaklu:-) Cytadela takze zawsze wita mnie gdy jade samochodem do mieszkania na Bielanach gdzie mieszka moja mama..Oj Kochana- mila niespodzianka tym Twoim dzisiejszym spacerem po Warszawie..W styczniu tam jade do calej mojej rodziny i by z siostra blizniaczka swietowac nasze 50 urodziny:-)))))Dziekuje bardzo za przywolanie pieknych wspomnien.Buziaki pozdrawiam goraco..ps przepraszam ze ostatnio troche zaniedbuje Vitalie.Jednak jestes w mojej zyczliwej pamieci,pa Kochana dobrego dnia Tobie Julita
Nakonieczny
3 września 2014, 15:45Mam kilka specjalnych sentymentów z powodu Warszawy i nie uwierzysz ale i związane z Teatrem Wielkim też. Wszystkie są trochę starsze od Ciebie. Mój Dziadek ze strony Ojca został wdowcem jeszcze przed wojną. Miał 4 dzieci z drugą żoną i ja jeździłam do Dziadka do Józefowa i kąpałam się w piaszczystym Świdrze. Ciocia Irena pracowała w Pracowni Krawieckiej w Teatrze Wielkim, byłam też na dwóch praktykach studenckich w Tarchominie, dziesiątki razy na delegacjach w PKNiM na Senatorskiej i w Ministerstwie Chemii, na wielu imprezach w Sali Kongresowej, pływałam na Szczęśliwicach, mieszkałam w Pinesce, chodziłam całymi nocami z przyjaciółmi po Starówce i byłam mocno zakochana w przyszłym mężu, całowałam na schodach Krzywego Koła.....Widzisz jak krzyżują się sentymenty naszych najmilszych chwil....Ogromne serdeczne Buziaki:)) Dużo,dużo wspomnień, tych najmilszych Pa Julito:)))
moderno
3 września 2014, 10:11Małgosiu , ja o swoim nieplanowanym przejeździe Nowym Światem Tobie opowiadałam. Pa buziaki
Nakonieczny
3 września 2014, 14:01Dlatego wyszukałam te zdjęcia, bo sobie przypomniałam w czasie naszej rozmowy, że robiłam je kiedyś.... To jeszcze jeden dowód, że różnymi ścieżkami idzie los i krzyżuje nasze drogi...Buziaki :))