Kolejny krok ku pięknej sylwetce(bo na nic innego nie mam co liczyć...)to to,że zakupiłam dzisiaj ORBITKA i wycisłam na nim 20 minut-na więcej nie było szans bo myślałam,że zgon zaliczę,klata mnie piekła jak przy zawale a oddychałam jak ryba wyciągnięta z wody- trening na rowerku stacjonarnym przy tym to pikuś-przynajmniej ja mam takie odczucia!
Dzisiejsze menu
-śniadanie.kawa z mlekiem,jogurt naturalny ze zbożami,banan
-obiad,micha warzywna-gotowany kalafior,brokuły,fasolka,buraczki,korniszonki i surówka z kapusty kiszonej
-2 jabłka tarte z marchewką
-kolacja-a kromeczki(kromunie,malutkie...)chlebusia ciemnego mocno ziarnistego z tuńczykiem z puszki i herbata.
Słodkich snów dziewczyny
ButterflyGirl
28 listopada 2013, 22:22Ja orbitka nigdy nie kupię bo ,,, i miejsca brak i w ogole, ae mysle nad takim malutkm rowerkiem co pod lozko wchodzi :P
Jilian
28 listopada 2013, 22:15orbitek - super sprawa! powodzenia w oswajaniu się z tym caceńkiem :)