Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiele razy już próbowałam, ale nigdy mi się nie udawało zrzucić zbędnych kilogramów, wręcz przeciwnie, po "diecie" nadrabiałam zgubione kalorie. Teraz chcę to zmienić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7883
Komentarzy: 45
Założony: 12 maja 2010
Ostatni wpis: 22 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
niula88

kobieta, 32 lat, Bydgoszcz

154 cm, 53.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wyglądać apetycznie i kształtnie i o 10 kg chudziej!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2014 , Komentarze (6)

Witajcie Kochani! :)

Tak, jak pisałam wcześniej jestem obecnie na diecie NH. Minął już tydzień i wczoraj miałam kolejne spotkanie z dietetyczką. Moje wrażenia i odczucia są mieszane, stąd tytuł dzisiejeszego postu. Ale od początku...

Przez tydzień miałam zapisywać dokładnie co i o której jem. Nie miałam zbyt dużo pomyslów nadania, a pani dietetyk dała mi tylko rozpiskę dozwolonych i zabronionych produktów. Wobec czego cały tydzień byłam na sałatkach owocowych i warzywnych z kurczakiem, Myslałam, że dietetyk będzie miała zastrzeżenia, co do takiej diety, ale ona wręcz przeciwnie - chwaliła mnie i była bardzo zadowolona. Nasze spotkanie trwało może 10 min. W tym czasie zostałam zważona i zmierzona:
waga : -1,5 kg
pas : -3cm
biodra: -1cm

Ciesze się, że coś poszło w dół, ale dzisiaj naszły mnie wątpliwości. Bo prawda jest taka, że jedząc tak jak jadłam przez ostatni tydzień, nawet bez pani dietetyk i jej suplementów i tak bym tyle schudła. Wczoraj dostałam diete ułożoną przez dietetyczkę. Jest to dieta uderzeniowa z pomarańczami, która opiera się na jedzeniu przez 3 dni w tygodniu głównie tego owocu. Do tego kolejna porcja suplementów i wyszłam wczoraj lżejsza także o 120zł....

Koszty sa przeogromne. Czy warto tyle płacić? Niewątpliwie dużym plusem jest to, że ma się poczucie tego, że ktoś nad Tobą stoi i to bardziej motywuje do trzymania się, sama pewnie bym już się załamała, bo czasami przychodzi chęć na coś słodkiego, albo na inny niedozwolony produkt. Jednak dzisiaj podjęłam dezycję, że rezygnuję z usług Natur Hous. Powód prozaiczny - koszty są dla mnie zbyt duże. Zwłaszcza, że spodziewąłam się czegoś więcej niż tylko drukowania gotowych diet z komputera....

Macie jakieś doświadczenia z NH? Jesli tak, to podzielcie się, jestem ciekawa waszych opinii.

15 marca 2014 , Komentarze (3)

Cześć kochani!

Nadszedł w końcu moment, w którym musiałam przyznać, że już sama nie dam sobie rady z moimi kilogramami, a przede wszystkim musiałam w końcu spojrzeć prawdzie w oczy - tyje z dnia na dzień. Szukając wszędzie motywacji i wsparcia przeszłam przez różne diety reklamowane w internecie, ćwiczyłam z Ewą Chodakowską, z Mel B i innymi świetnymi kobietami na you tubie, ale po chwili traciłam motywację i rzucałam się na jedzenie. Efekt? 58 kg przy wzroście 153cm ! 
Długi czas sie zbierałam, ale w końcu postanowiłam szukać pomocy u profesjonalistów. I takim sposobem trafiłam do Natur House. Chciałabym tutaj systematycznie pisać Wam o moich zmaganiach i wrażeniach, czy jest warte w ogóle płacenie tylu pieniędzy. Póki co opowiem wam, jak wygląda to do tej pory...
Wczoraj byłam na pierwszym spotkaniu. Pani dietetyk przeprowadziła ze mną bardzo dokładny wywiad, m.in. na temat przebytych chorób, chorób w rodzinie, trybie życia, zajęciach na co dzień, historii moich zmagań z wagą, a także tego co lubię, a czego nie lubię jeść. Następnie dokonała pomiarów - waga, wzrost, zawartość wody i tłuszczu w organizmie, a także zmierzyła obwody bioder, talii i pasa. Wszystko to zapisała w specjalnym kalendarzyku, a do tego dała mi dokładny wynik analizy mojego ciała. Otrzymałam również segregator, w którym mogę zapisywać moje wymiary, jedzenie, zmagania, itp. Taka fajna metoda motywacji, w szczególności, że wszystko ma piękne żywe kolory, a na mnie to działa zawsze pozytywnie ;) Po dość długiej rozmowie dietetyk dała mi wykaz żywności, którą mogę jeść i którą muszę wykluczyć, wyjaśniła również jak mam komponować posiłki. Oprócz tego dobrała mi suplementy - specjalny proszek, który miesza się z jogurtem naturalnym i ampułki na dzień i na noc do rozcieńczenia w wodzie. Wszystko ma przyjemny, owocowy smak. Dla mnie bardzo ważne było to, że te wszystkie suplementy mają naturalny owocowy skład. Rachunek jak otrzymałam na wyjściu był ogromny - 135zł ! Kolejna wizyta za tydzień. Koszty tej diety mnie trochę przerażają, ale jestem na takim etapie, że wiecie... tonący brzytwy się chwyta. 
Moja waga docelowa to 48,5kg. Dietetyk obiecuje, że mogę to osiągnąć w 2.5 miesiąca, chudnąc średnio 0.5-1kg na tydzień. Dietę zaczęłam od dziaisiaj i wygląda ona następująco:
I śniadanie - (przed ampułka), kawa z mlekiem 1.5%, dwie kromki chleba graham z naturalnym grani
II śniadanie - kawa z mlekiem i jabłko
Obiad - 150 gram kurczaka smażonego na łyżce oliwy z oliwek z odrobiną soli niskosodowej, świeżo mielonym pieprzem, oregano i ostrą papryką, do tego połowa średniego brokuła, mały jogurt naturalny z saszetką suplementu
Podwieczorek (w planie) - jakiś owoc
Kolacja (w planie) - połowa brokuła z obiadu, ampułka na noc

Trzymajcie kciuki ! :)

20 marca 2013 , Komentarze (1)

Ja nie wiem, co się dzieje. Nigdy wcześniej nie spotykałam się z jakimiś przykrymi komentarzami na temat swojej figury, a teraz dzień po dniu :( Po ostatnim komentarzu znajomej ze studiów myślałam, że gorzej nie będzie. I co? Dzisiaj byłam na rynku i oglądałam kozaki. Pytam się sprzedawczyni czy mogę przymierzyć, a ona lustrując mnie z góry na dół mówi "Ale te kozaki nie będą pani dobre, bo ona są wąskie w łydce i nie dopnie pani ich". No myślałam, że jej chyba zaraz tym butem rzucę!! Jest mi bardzo przykro. Idę zaraz robić killera, mam nadzieję, że dzisiaj dotrwam do końca, bo wczoraj nie dałam rady całego przejść.

Dzisiejsze menu:
śniadanie (8:40) : miseczka płatków z mlekiem + kawa
II śniadanie (12:00, 14:00) : po jednym kawałku chleba z serem
obiad (17:00) : sałatka z pekinki, pomidorów, oliwek, czerwonej fasoli z dodatkiem słonecznika łuskanego i dipem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego + dwa wafle ryżowe + kawa



18 marca 2013 , Komentarze (3)

Cześć dziewczynki! ;) Co tam u Was, jak się trzymacie? U mnie kiepsko :( Ćwiczę z Ewą Chodakowską, ale jakoś ne mogę utrzymać diety ;( Dzisiaj dodatkowo mam wielkiego doła. Byłam an uczelni, a tam jedna znajoma mówi do mnie "Ania, a ty chyba ostatnio przytyłaś, co? Bo jakoś jeszcze w zeszłym roku byłaś taka malutka, szczuplutka". Zbyłam to smiechem, ale chyba nie muszę wam mówić, jak mnie to zabolało i jaką mi przykrość zrobiła. Ma rację, bo w zeszłym roku byłam o jakieś 8 kg lżejsza, ale tak mnie to dotknęło, że już kompletnie patrzeć na siebie nie mogę ;( Jakie diety możecie polecić? I nie chodzi mi o głodówki, bo wiem, że długo na nich nie pociągnę...

8 marca 2013 , Komentarze (2)

Ja ciieee... tak mi się dzisiaj nie chciało ćwiczyć, ale przez to, że wczoraj zrobiłam sobie dzień przerwy, to się zawzięłam iii.... jestem już po! i jestem przeszczęśliwa! Nie myślałam, że człowiek gdy jest zmęczony do granic możliwości i mokry od stóp do głów, może być tak pełen energii! ;) Dzisiaj standardowo skalpel i jeszcze trening Ewki z Olą Szwed ;) Próbowałam zabrać się za killera, ale przy samej rozgrzewce już odpadłam ;p ale przecież na wszystko przyjdzie czas ;) niedawno nie mogłam przejść całego skalpela, a teraz skalpel jest już dla mnie niewystarczający :) mówię Wam kobietki, Ewa jest super!!! ;)
Niestety nie mogę się pochwalić takimi sukcesami w samej diecie. Ale i tak jest lepiej niż było jeszcze nie tak dawno. Ograniczyłam posiłki i nie jem słodyczy. Moje grzeszki, to wczorajszy kebab i dzisiaj mała porcja lodów. Ach... ale mam nadzieję, że to spaliłam :) 

1 marca 2013 , Komentarze (7)

Ułaaa... szukałam, szukałam i nie mogłam znaleźć motywacji do diety, treningów, ćwiczeń. I wtedy natrafiłam na Ewę Chodakowską! Nie dość, że samo jej ciało motywuje maksymalnie do ćwiczeń, to jeszcze sposób, w jaki prowadzi zajęcia jest mega! Myślałam, że się popłaczę, jak wymordowana po treningu na końcu powiedziała "Brawo, jestem dumna z ciebie". Niby nic, a jednak umocinło mnie to w tym żeby i jutro i za 2 dni sięgnąć po jej trening! Widziałyście w ogóle efekty innych kobiet na jej stronie fejsbukowej? No aż własnym oczom nie idzie uwierzyć! 
Ja dzisiaj zaczęłam od skalpela. To było moje 3 podejście do niego i dopiero dzisiaj przeszłam całe 40 minut :) A wy co myślicie o Ewce i jej treningach? Macie jakieś doświadczenie w tym? :)

5 grudnia 2012 , Skomentuj

Wczoraj miałam pierwsze załamanie. Strasznie mnie wieczorem korciło żeby pojść coś przekąsić, ale jakoś to przetrzymałam. Gdybym nie łączyła diety z ćwiczeniami, to chyba bym szybciej straciła motywację. Póki co ćwiczę codziennie. Zumbe traktuję jako rozgrzewkę, a później 10 minutowe treningi z Mel B, które wam gorąco polecam - są na nogi, posladki, brzuch itp. Naprawdę fajnie się ćwiczy i dobrze się po nich czuję ;) 

Jadłospis dzień 4:

śniadanie: kawa i dwa kawałki chleba z szynką
obiado - II śniadanie: sałatka jarzynowa z jajkiem i dwa kawałki chleba
przekąska: jogurt
kolacja: dwa kawałki chleba z szynką

Jestem przed okresem i właśnie odczuwam zwiększony apetyt. Zawsze tak mam i mogę wtedy jeść, jeść i jeść :(

3 grudnia 2012 , Skomentuj

Jeju, straszny jest ten dzisiejszy poniedziałek. Nie dość, że zimno, pochmurno, to jeszcze noc była dla mnie za krótka, a na uczelni dzień masakryczny. I w dodatku nie można pocieszyć się chociaż jakimś batonikiem ;p Na uczelni niestety trudno jest mi jeść regularnie i jest to wręcz niewykonalne, także dzisiejszy jadłospis przedstawia się tak:

śniadanie: duża kawa, Activia naturalna i kawałek chleba z pasztetem
II śniadanie: dwa kawałki chleba
Przekąska: jabłko, mały soczek owocowy Pysio
III śniadanie: 2 kawałki chleba z szynką
Obiad: makaron z sosem i kiełbaską.

To to lecę na zumbę!

2 grudnia 2012 , Skomentuj

Ach, w niedziele zawsze najtrudniej jest mi utrzymać dietę, bo te mamusine obiadki + coś do kawy, mnie kuszą! ;) Ale dzisiaj jakoś to przetrzymałam. Niedziela ogólnie była takim leniwym dniem. Po wczorajszej zumbie ledwo mogłam dzisiaj chodzić. Zakwasy niesamowite mam! Ale co tam ;)

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: duża kawa + dwa kawałki chleba z pasztecikiem pomidorowym
Obiad: ziemniaki, jajko sadzone i mizeria
Podwieczorek: 3 mandarynki i gruszka
Kolacja: dwa kawałki chleba z szynką i ketchupem

Mozecie polecić mi jakieś linki do zumby? Dłuższe niż 3-4 minuty? ;)

1 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj pierwszy dzień mojej diety i czuję się zmotywowana jak nigdy! ;) Co do diety jogurtowej, o której pisałam wczoraj, to ją mega zmodyfikowałam, bo znam już swój organizm na tyle, że wiem, że trzymając się zasad tej diety wytrzymałabym może 2 dni, a później rzuciłabym się dosłownie na jedzenie. Postanowiłam jeść tylko jeden jogurt dziennie - naturalną Activie, aby wspomóc trawienie. Od razu was przestrzegam przed tabletkami odchudzającymi. Ja niedawno brałam Clen Burexin II i jestem rozczarowana. Co prawda w trakcie brania pomagało - mniejsze łaknienie odczuwałam, ale wystarczyło, że zapomniałam wziąć tabletkę albo miałam krótką przerwę, a czułam dwa razy większy apetyt niż zazwyczaj. Dlatego teraz precz z tabletkami, a pozostanę przy Activii ;)

Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: duża kawa, dwa kawałki chleba z pasztetem pomidorowym (bez masla, którego od 2 lat nie uzywam)
II śniadanie: kaszka bananowa Mleczny start + duża kawa
Obiad: ziemniaczki, buraczki i kotlecik mielony
Podwieczorek/kolacja : Activia naturalna

Zaczęłam ćwiczyć zumbę! Ciągle narzekałam, że nie stać mnie i przede wszystkim nie mam czasu chodzić na siłownie, więc postanowiłam poćwiczyć sama w domu. W internecie jest dużo fajnych filmów z instruktażem zumby. Gorąco polecam! ;) Może też natrafiłyście na jakieś filmiki? Jesli tak, to podzielcie się linkami! ;) Dzisiaj ćwiczyłam ponad godzinę i jestem wyczerpana, ale mega zadowolona!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.