Ach... aż łezka w oku mi się zakręciła, gdy przeczytałam mój ostatni wpis w pamiętniku. Jaka ja byłam wtedy szczęśliwa. Ważyłam 49 kg, schudłam prawie 11kg. Wyglądałam ładnie, zdrowo, mogłam latem nosić krótkie spodenki bez wstydu i w końcu dobrze czułam się we własnym ciele. A teraz co? Waga niestety wskazuje 57kg. Wstyd, żal, gorycz, rozpacz, złość. Wszystkie uczucia się we mnie mieszają. Tak bardzo chcę ponownie schudnąć, ale wciąż brak mi motywacji. Nie potrafię się zawziąć. Myślę, że vitalia jest moją ostatnią deską ratunku.
Mój plan jest taki, aby wrócić na siłownie, fitness i zmodyfikować moją dietę, czyli przede wszystkim zrezygnować z wszelkich batoników, czekoladek, ciasteczek itp.
Trzymajcie kciuki, proszę!
Burnout
18 listopada 2012, 21:38dieta do tego siłownia fitness a przede wszystkim systematyka i będzie dobrze. Powodzenia
niula88
18 listopada 2012, 20:40Dzięki wielkie!! :)