Witam :)
Październik u mnie pod znakiem ciągłych wyjazdów biegowych , na szczęście już się kończy bo wreszcie bym usiadła na tyłku i poodgarniała mieszkanko a nie siedziała w weekend w pociągach . Tym razem zawiało Nas do Gdańska na półmaraton . Pojechałam familijnie razem z dziećmi . I powiem Wam tak szczerze że byłam dietkowo bardzo niegrzeczna , aż wstyd ... Jak to z dziećmi poszliśmy na obiad , na pizze , na lody a o czekoladzie nawet nie wspominam bo zjadłam pół tabliczki , pierwszy raz od wielu miesięcy jadłam słodycze i bardzo mi smakowały o zgroza !!! Największą ochotę miałam na lody a dokładnie sorbety truskawkowe i mango , zjadłam trzy razy po dwie gałki . Nie wiem co mnie opętało , chyba poczułam się jak dziecko :)
Bieg za to super :)Padało przez 21 km , wiało i kałuże były po kostki a ja niezmordowana biegłam do mety z uśmiechem na ustach . Nie zmęczyłam się , nie bolała mnie noga ani biodro co zawdzięczam nowym butom bo mają amortyzacje a widocznie poprzednie już nie miały ani grama i dlatego szybciej wchodził mi ból , tym razem było idealnie :)
Całość weekendu zwieńczyło morsowanie choć ciężko tak nazwać moczenie się w morzu jak pogoda taka wysoka , moim nogom zrobiło to bardzo dobrze :) Już nie mogłam się doczekać kiedy wskoczę do zimnej wody i nadszedł ten cudowny moment :) Szkoda że weszłam sama ale niestety w tym roku ciężko było mi zorganizować sobie towarzystwo .
Nie mam fotek z wody bo było bardzo ciemno i wszystkie wyszły nieostre a szkoda :( Na szczęście weekend się już skończył choć żal było opuszczać Gdańsk a na wadze 69,0 kg w czasie @ . Już wiem że w tym miesiącu nie zaliczę spadku , nie będzie tak pięknie jak we wrześniu . Nawet waga o kg wskoczyła co mnie informuje że nie mogę sobie folgowac jak chce , trzeba się trzymać planu i słuchać organizmu . Słodyczom i lodom dziękujemy na dłuszy czas , kolejna przerwa przynajmniej do świąt bo juz się przekonałam że mogę bez nich ŻYĆ i tak na prawdę nie są mi po nic potrzebne . Wracam do pracy i do robienia tego co kocham :)
Jak mówią moje podopieczne waga to tylko cyferki , ważna jest kondycja i samopoczucie. Czujmy się dobrze ze sobą i bądźmy dla siebie dobre :) Mimo braku spadku w cm i tak uważam ten miesiąc za udany , trochę biegałam , trochę ćwiczyłam i mimo że to nie jest mój max do satysfakcji 100% :)
CZekam z uśmiechem na dzisiejszy dzięń :)
POzdrawiam :)
aniapa78
30 października 2018, 08:34Gratuluję biegu:) nie ma to jak wspólne chwile z dziećmi. Ważne że już nie boli, że jest radość z biegania.
Nocka23
30 października 2018, 08:59no właśnie jak nie boli od razu się lepiej biegnie. A wygłupy z dziećmi i wspólne lody też są potrzebne :) pozdrawiam