Szybko zleciały mi wolne dni, jeszcze tylko jutro i od wtorku do pracy. Problemy finansowe nadal wiszą nade mną jak zmora ale postanowiłam się nie załamywać.
Całkiem niedawno przeżywałam koszmar związany z nieudaną koloryzacją włosów ;)
Miałam bardzo ciemny brąz a zamarzył mi się blond, długo by opowiadać ile razy kładłam rozjaśniacz i jak bardzo zniszczyłam włosy ale efekt był opłakany - żółty kurczak. TOTALNIE żółty kurczak. Już miałam lecieć do sklepu po brązową farbę, obojętnie jaką byle nie mieć kurczaka ale z natury jestem uparta i poczekałam trochę aż włosy odpoczną i zapisałam się do fryzjera. W międzyczasie robiłam płukanki i inne pierdoły by choć troche poprawić kolor włosów ale w pracy mnie nie oszczędzali, na każdym kroku słyszałam "co ty z sobą zrobiłaś" byłam bliska płaczu, serio. Nie wychodziłam z domu na miasto, bo się wstydziłam. Na szczęście fryzjerka uratowała mi życie. Nie chciała położyć żadnej farby, bo stwierdziła że wyjdą mi zielone włosy. Zrobiła mi tylko pasemka i ścieła... dużo niestety ale za głupotę trzeba płacić, efekt końcowy był mega zadowalający i utrzymuje się do dziś. W pracy nadal niektórzy utrzymują, że w ciemnych mi lepiej a innym się bardzo podoba. Cóż, ja się czuję dobrze teraz w tym kolorze. Jeszcze tylko zrzucę oponkę z brzucha, opale się delikatnie i będzie miodzio :)
Kiedyś:
I teraz:
mamusia powiedziała, że ładnemu we wszystkim ładnie (kochana) ale i tak dała mi odczuć, że wolała mnie w ciemnych. Ja się nad tym teraz nie zastanawiam, zostanę przy blondzie na jakiś czas nie zamierzam się przejmować kobitkami z pracy. Przyjaciele w szoku, nie moga się przyzwyczaić i ja też na początku jak patrzyłam w lustro to było jakoś... inaczej ;p
Faktem jest, że dużo stresu mnie kosztowało to rozjaśnianie i niemalże doprowadziło mnie do płaczu. Na szczęście trafiłam na dobrą fryzjerkę, która wiedziała co robi. A z opowiadań koleżanek nie każda miała tyle szczęścia. No i zauważyłam też, że każda miała za sobą jakąś nieudaną koloryzacje i przy okazji mi opowiadały te historie. Obśmiałyśmy się zacnie choć wtedy im do śmiechu nie było. No cóż ja też sie będę z tego śmiać za jakiś czas :))
Jak macie jakąś ciekawą anegdotkę odnośnie farbowania z waszego doświadczenia życiowego to śmiało, podzielimy się doświadczeniami :)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam, chudzinki :* do juterka
radmelka
19 sierpnia 2014, 16:47w blondzie wyglądasz jak Shakira a w tych ciemnych jak główna bohaterka teledysków Basshunter'a ;) Czyli tak i tak wyglądasz nieziemsko ;)
lovelydream
1 lipca 2014, 20:33ładnemu we wszystkim ładnie ! i tego się trzymamy ;) ja osobiscie się nie farbuję mam taki bardzo jasny brąz :P jakoś boję się zmian... a co do blondu to moja bliska przyjaciolka miala prawie identyczny kolor jak Ty i tez zamarzyla o blondzie i czytając twoj poost czulam sie jakbym czytala o niej :P chyba kazda musi przez to przejsc :) wazne że fryzjerka pomogla i teraz jest bardzo ladnie :) pozdrawiam :)