Troszkę ruszyło. Wprawdzie to tylko 300g, ale jednak coś tam drgnęło. Od wczoraj wlewam w siebie więcej wody niż zwykle i to pewnie zasługa tego cudownego płynu. W niedzielę ostatni dzień z warzywkami, potem znowu same proteinki. Mam nadzieję,że od nowego tygodnia kg gdzieś sobie daleko pójdą. Jak najdalej ode mnie ZMORY!!!
Dziś wraca wreszcie mój L. Ma do mnie żal,że nie ma z kim wypić hehe No ale cóż. Koniec z pokusami. Koniec z piciem piwska, z obżeraniem się słodyczami. Trzeba wreszcie zrobić coś dla siebie. Bo przecież dieta to walka o siebie.
Pewnie nie schudnę tak szybko jakbym chciała i lato gdzieś uleci w siną dal. Ale może jesienią pokażę światu moje piękne zgrabne nóżki?? Kto wie,może dosięgnę nimi samego nieba
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
eversunshine1994
5 sierpnia 2011, 23:04nie ma piwska, racja ;-) trzeba byc dzielną dziewczynką ;)