Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
12 dzień


Wchodzę rano na wagę, a tam 67,8 kg Troszkę nie wierzyłam hehe. Ale ten ruch wagi w dół to zasługa przejścia na proteinki.
Dzisiaj wciągnęłam sobie:
na śniadanko bułeczki z tuńczykiem i szyneczką,
na obiad pyszne mielone z indyka (oj biedny chłopak)
a na kolację naleśniczka na słodko z serkiem.
Deserku żadnego nie było. Zresztą przez te 12 dni tylko dwa razy zrobiłam sobie deserek. Jakoś nie ciągnie mnie do słodyczy. Ale za to chodzi za mną "śmieciowe" jedzonko z MC`a.
Ale dam radę. Siłę daje mi poranne ważenie i wiszące na tyłku spodnie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.