Sprawdzam ile czego, ważę wszystko na maleńkiej wadze. Dziś na obiad kurczak w sosie cytrynowym. Sto gram mięska z ud kurczęcych. Obrałam ugotowane uprzednio dwa udka. Połozyłam mięsko na wadze. Za dużo o 20 gram. Bez żalu dzielę się z Roladą. Jeszcze sosik, jeszcze suróweczka i już przekładam na talerz. Dużo - myślę - w porzadku jest ta dieta! zjadam, poppijam herbatką i nagle do głowy wpada mi mysl... Moze to sto gram to miało być surowe mięso? Kurczę, pewnie tak, bo najadłam sie jak przed dietą ... i co mam teraz zrobić ? zwrócić ? Nie, bo wpadnę w bulimię!
Ale z poczycia winy zaczynam wpadac w czerna rozpacz i depresję. Co robić ?
Wiem, że mały chlebek marcepanowy ukoiłby mój żal. Nie! dzis jeszcze nie zrezygnuję, poczekam może uda zrzucić te kilogramy mimo wpadek co jakis czas ?body { background: #FFF; }