Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dałam ciała ...


Witajcie :)

Cytryna marnotrawna się odzywa na nowo ... Już po urlopie i jakie wnioski? Dieta leży i kwiczy a moja ciężka dupa jeszcze ją dobija. Zdecydowanie tak to wygląda w tym momencie ... Waga z rana 101,7 - jak na to obżarstwo to i tak dobrze ale ciągle nie zeszłam na moje wymarzone 98. Wiem, wiem ... siedzeniem na dupie i pożeraniem wszystkiego co wpadnie w ręce nie osiągnę celu. Jestem tego świadoma ale co ja zrobię jak moje ręce same sięgają po zakazane rzeczy .... To jak z trenerem Niemiec co grzebał sobie w majtach, w jednym wywiadzie stwierdził że on to robi nieświadomie :p

Może powinnam była zmienić nazwę pamiętnika? Może na leń_946598549742 albo o_kurwa_ja_pierdole_czekolada ?

Tak użalanie się tu jest łatwe ... Lepiej przyznać się tu do grzechów, usłyszeć "nie poddawaj się, jeden kawałek to nie zaszkodzi" to jest pikuś w porównaniu z przyznaniem się przed samą sobą gdy zamawiasz sukienkę na wesele - śliczną, jak z marzeń i co? Chuj nie mieścisz się w ten rozmiar co masz teraz ... Smutne uczucie ale to kara. A co robisz żeby poprawić sobie humor? Jedziesz na grilla do teściowej i obżerasz się kiełbasą, sałatkami z majonezem i pysznymi ciastami domowej roboty ... 

Wybaczcie że nie napisałam tu nic pozytywnego, że nie mogę się pochwalić moim sukcesem, że jestem takim wielkim leniem który lubi się użalać nad sobą ale nic nie zmieniać w swoim życiu ...

Póki co próbuję odpokutować, właśnie zjadłam granolę z mlekiem sojowym waniliowym, świeżymi truskawkami i kokosem + zielona herbata. A zresztą wrzucam fotkę:

Przed pójściem do pracy zjem sobie miseczkę rosołu a do pracy nie wiem co wezmę, pewnie bułkę z serkiem i pomidorem bo nic innego nie mam a do sklepu mam zakaz wchodzenia (sama sobie właśnie taki dałam bo za dużo wydaję i nawet jak idę po jedną konkretną rzecz to kupuję dodatkowo jakiś batonik czy ciastka).

Wracam do ludzi, w pracy podobno dużo się zmieniło, trzeba to sprawdzić :)

Trzymajcie się ciepło w ten pochmurny dzień! :)

  • milunia0404

    milunia0404

    23 czerwca 2016, 07:10

    No niestety tak się kończy gdy pozwalasz sobie raz i drugi i następny. A wiadomo, że zaczyna się zawsze od pierwszego! Może spróbuj jakichś kar dla siebie gdy zjesz coś niezdrowego? Skarbonka? 15min ćwiczeń? cokolwiek tylko żebyś nie myślała o jedzeniu... To jest ogromne przyzwyczajenie organizmu i trzeba z nim walczyć, czasem trwa to bardzo długo i czujesz się poirytowana, zła i zniechęcona, ale gdy już wpadniesz w rytm będziesz z siebie dumna ;) Więc nie ma co tu dużo gadać tylko bierz się za siebie, bo jak tak dalej pójdzie to waga nie będzie dla Ciebie zbyt miła...

  • Maratha

    Maratha

    20 czerwca 2016, 15:21

    to ja Cie nie poglaskam po glowce i powiem ze czasem raz szkodzi, bo sie ten raz zamienia na dwa razy a potem to juz leci. Zjadlas kawalek czekolady - spoko, ale po cholere siegasz po nastepny? Bo i tak juz dzien zmarnowany? To zamiast 1 posilku zawalonego bedzie caly dzien zawalony... A jak zawalilas jeden dzien, to rownie dobrze mozesz zawalic tydzien, a w ogole to najlepiej zacznij od przyszlego miesiaca. Oups... 101 kg to taka nierowna liczba zacznijmy od 110... A moze lepiej od 120? pisze Ci to bo sama mialam taka mentalnosc dluuuuuugi czas. Jak juz zawalilam w poniedzialek 1 posilkiem to caly tydien lecial, bo gdzie tam zaczynac od wtorku... A dupa rosnie i ciuchy sie kurcza... Lapki same nie siegaja po slodkie, one sa przyczepione do Twojego ciala i to Twoj mozg nimi kieruje. pytanie jest takie - ty kontrolujesz swoje zycie, swoje wybory, czy slodycze? Nie umiesz sie oprzec czekoladzie - nie kupuj czekolady. Zaplanuj sobie tydzien posilkow, do sklepu idz z lista zakupow i nawet nie wchodz na alejki z czekolada. Ja nie umiem zyc bez chipsow, ale ostatni raz chipsy jadlam jakies 3 tygodnie temu i przynajmniej do urlopu nie zamierzam ich ruszac. Nie mam w domu, omijam te alejki w supermarketach wielkim kolem, bo wiem ze jak tam wleze to bedzie jakas mega promocja i kupie, a czego oczy nie widza... Desery robie dietetyczne, ja co prawda mam rzadko ciagoty do slodkiego, ale jak juz mam to mam fit batony i mam swoje zdrowe owocowe desery. Nawet z czekolada ale w malych ilosciach. I jasne, am czasem dni kiedy mam gleboko w dupie. Ba! Tydzien ostatnio taki mialam gdzie dieta byla na ostatnim miejscu na liscie spraw ktorymi sie przejmowalam, ale jak padlam tak powstalam otrzepalam sie poprawilam korone i zasuwam, czego i Tobie zycze konczac ten przydlugi wywod. Buziak.

  • silvaanestii

    silvaanestii

    20 czerwca 2016, 09:26

    Może jesteś uzależniona od cukru i potrzebujesz pomocy dietetyka? Albo nie kupuj nic niezdrowego, ewentualnie zjadaj dziennie batona do 150kcal to może organizm nie upomni się o cukier? Jest wiele sposobów nie poddawaj się i nie myśl o sobie jak o najgorszej osobie na świecie. Trudno zjadłaś coś słodkiego, każdemu się zdarza ważne by się nie poddać i walczyć dalej!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.