Mój mąż coraz częściej mnie nachodzi. No ileż można wzywać tą policję? Teściowa naprasza się na rozmowę. Pewnie chce mnie przekonać do swoich racji. Zastanawiam się, gdzie ona była ze swoimi radami, gdy sypało się nam małżeństwo???Pewnie po świętach dostanę już jakieś papiery z sądu odnośnie terminu pierwszej rozprawy. Ech nie wiem już co mam robić...
Pytacie Wszystkie o Oliwkę. Nie jest na szczęście chora. Jest zdrowym i radosnym dzieckiem, tylko jej matka coś ostatnio nawala. Dietę staram się trzymać, na spacery chodzę, a waga spadła jedynie o pół kg. Zniechęca mnie to trochę.
Widziałam na naszej stronie dziewczyny, które pochudły po 30, 40, a nawet 50 i 60 kg!!!!!!!! Ludzie, ja takie jednostki PODZIWIAM! Ile to trzeba mieć w sobie zapału i samozaparcia! Widziałam rozpiskę treningów jednej z nich. Z ręką na sercu mówię, że ja to bym raczej nie dała tak rady. Ale istnienie takich osób jest dla mnie żywym i namacalnym dowodem, że jednak jak się chce, to można.
No nic, czas ruszyć w miasto, taka śliczna pogoda jest, a my musimy zaliczyć dziś i spacerek i zakupki.
Trzymajcie się ciepło Słońca!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
patih
11 kwietnia 2009, 12:17nie załamuj się, bedzie lepiej, musi być
mandaryna66
9 kwietnia 2009, 19:35<img src="https://840805.siukjm.asia/img524/1372/kurabh0.jpg">
7051953
8 kwietnia 2009, 20:14dobrych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy, pełnych nadzie i i wiary ... Basia <img src='https://840805.siukjm.asia/img512/1029/dsc00923f.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
Eleyna
8 kwietnia 2009, 18:42Malutki baranek ma zlote rozki, Pilnuje pisanek na trawce z rzezuszki, Gdy nikt nie patrzy choragiewka buja, I beczy cichutko : Weslolego Alleluja!!! Zycze Tobie i Twojej rodzince zdrowych i radosnych Swiat Zmartwychwstania Panskiego spedzonych w milej i rodzinnej atmosferze, smacznego jajka i mokrego poniedzialku"...........pozdrawiam cieplo
pulpecikk
8 kwietnia 2009, 12:42ze mąż tak nachodzi.uwazam ze nie mozna tak tego zostawic jezeli robi problemy.. i nie martw sie malym spadkiem wagi, raz lepiej raz gorzej - byle do przodu:) powodzenia,pozdrawiam
cudnewinogrono
8 kwietnia 2009, 11:12i tyle
Eleyna
7 kwietnia 2009, 20:33juz tyle udalo ci sie zrzucic, wiec trzymaj sie dzielnie, bo szkoda byloby to zaprzepascic, wiesz sama ile wysilku w to wlozylas.......nikomu nie jest latwo......pozdrawiam i od razu zrowych i radosnych Swiat Zmartychwstania Panskiego zycze
luise
7 kwietnia 2009, 09:50i wiem, że dasz radę, mocno trzymam kciuki za twoją dietkę i poukładanie spraw rodzinnych... Jesteś wspaniałą dziewczyną i wydaje mi się,m że powinnaś o tym wiedzieć ;) Martwi mnie tylko, że jesteś niezadowolona ze swoich spadków, przetrwaj to stosując dietkę i ćwicząc, najważniejsze, że waga spada, czasem wolniej, czasem szybciej.. ważne że spada !, bywa, że człek dietkuje, a waga stoi jak zaklęta długi czas, nie ma co się tym przejmować tylko trzeba konsekwentnie robić swoje... Świetnie dajesz sobie radę co niezwykle mnie cieszy... Nie patrz na wyniki innych... 30, 40 kilo ciesz się swoimi małymi krokami, idź do celu, a dojdziesz........ Wydaje mi się, że lepiej zjeść 2 kiście słodkich winogron niż kilo kiełbasy lub cukierków więc wybacz sobie te odstępstwa... trzymaj się dzielnie Ty, Twoja córcia i rodzice... Wielki buziak, pa...
didus3003
7 kwietnia 2009, 08:53Aniu nie mów ,że nie dasz rady .Dasz myśl pozytywnie ,a że chudniesz po 0,5 kg to dobrze skóra będzie sie pomalutku kurczyła i nie będziesz miała obwisów.Cierpliwość to domena odchudzania za rok będziesz szczupła.A ćwiczenia to stopniowo zwiększaj czas ćwiczeń i dasz radę .Nawet z malutką możesz ćwiczyć.Pozdrawiam
Nadia0088
6 kwietnia 2009, 20:45j sie tez tak wlasnie dopinguje ze ogladam pamietniki dziewczyn ktore duzo zrzucily i wtedy wiem ze ja tez moge:) a co do meza... lepiej nie prowokuj i cierpliwie czekaj na papiery. cierpliwosc poplaca :)
lmatejko67
6 kwietnia 2009, 18:58co do Twojego meza, mozesz wystapic do sadu o zakaz zbilzania sie do ciebie i dziecka do momentu ustalenia tego przez sad, bo to jest zagrozenie dla bezpieczenstwa rodziny a kazda interwencje policji powinnas miec udokumentowana, i przedstawic to w sadzie,ze jest agresywny itp. Nie daj sie kochana, wytrzymaj.
najukochansza
6 kwietnia 2009, 17:42masz dobre serce, ze troche ci szkoda twojego meza, ale pamietaj, ze on o tobie w ten sposob nie mysli, i 'jest szczesliwi' z kocia! jestes jeszcze mloda i wielu fajnych chlopakow jest na swiecie! nie poddawaj sie! i opracuj plan na wielkanoc, zeby sie nie objadac, popros rodzicow, zeby bylo dietecznie, pozdrawiam!
fawnn
6 kwietnia 2009, 11:38Aniu powiem jak starsza siostra do Ciebie i mam nadzieje ze sie nie obrazisz ze tak wprost... Anka!!! ani mi sie waz poddawac!!! ;)) DASZ RADE ;) To normlane ze waga stoi - to taki etap... pozniej ruszy bylebys sie nie poddala ;) I nie mysl nawet o powrocie do tego nieudacznika ;> WYBACZ szczerosc ale jak odpuscisz i wrocisz do niego to On Cie zniszczy i nie bedziesz miala zycia ;/ Sadze ze lepiej wybrac ciezsza droge :))
Egaoo
5 kwietnia 2009, 22:30Najorsze co możesz zrobić to zrezygnować! Ja wierzę, że uda ci się tez zostać tą jednostką, która schudła 20, 30 bądz więcej. Czytajać Twoje wpisy zauważam w Tobie siłę. 11 kilogramów za toba więc co stoi przeszkodą pozbyciu się kolejnych? ;)) Będzie dobrze. I więcej uśmiechu! :)
AlbankaCCL
5 kwietnia 2009, 11:09Bądz silna Kochana jest coraz cieplej to i optymizm nie będzie Cię opuszczał:*** pamiętaj że każdy stres jest wyczówalny przez Twoją córcię, Bądz silna a w kródce wszyściutko ładnie się ułoży :***
promyczekdori
5 kwietnia 2009, 09:22żeby tego gościa dopuścić raz jeszcze do swojego i małej życia bo zrobi wam jeszcze większą krzywde niż teraz zrobił i już nie bedzie patrzył na twoje łzy a jak rozumie już go nie wzruszałty prośby i błaganie wiec ty kochana trzymaj sie twardo swojego zdania on nie zasługuje na twą łaske i zmiłowanie tymbardziej że miał czelność pokazywać ci sie ze swą nową panną wiec nie rozumie nad czym ty sie jeszcze zastanawiasz miej honor a teściowa powiec jej co myślisz ostro jasno i wyraznie tak żeby zrozumiała że to jej syn jest winny rozpadowi waszego małużeństwa ......no ale jeśli sie teraz złamiesz to miej świadomość że zdradzał cie będzie już całe życie a ty bedziesz wiecznie nieszczęśl;iwa a myśle że jak składałaś pozew o rozwód to po to żeby kiedyś być jeszcze szczęśliwą i tego Aniu z całego serca ci życze i mocno trzymam kciuki za twą stanowczość
Alldonna
4 kwietnia 2009, 20:45Toksycznego faceta wyrzuć z życia. Co do odchudzania....teraz muszę iść, ale gdzieś w moich wpisach jest o kryzysie spadku wagi i dlaczego tak się dzieje, może przeleć mój pamiętnik. tytuł jakoś" pani doktor, bo ja nie chudnę"czy coś. Możliwe tez ze jest to powiązane. Wiadomo,ze ludzie którzy maja dużo stresów mogą mieć problemy z odchudzaniem. Ty nie dość,ze masz stres, to jeszcze robisz się bardzo smutna. Jesteś kilometry ode mnie, a ja czuje odruch przytulania i pocieszania. Twój smutek aż bucha. Może obok dietetyka przydałyby się konsultacje psychologa. Nie ma co ukrywać, z tym facetem przechodzisz piekło. Może byłoby łatwiej z fachowcem. Ale zaznaczam, DOBRYM fachowcem.
agonia65
4 kwietnia 2009, 19:36Nawet nie myśl o powrocie męża do Ciebie. Dobrze Wiesz, że to nie miłość do Ciebie i dziecka go kieruje w Twoje progi. On pewnie nie ma gdzie się podziać, kicia go wywaliła a teściowa też go nie chce, bo po co? Za bardzo Cię skrzywdził, żebyś go przygarnęła. Przypomnij sobie, jakie " komplementy Ci prawił jak miał kicię. Nie daj się omamić, doprowadź sprawę do końca i nie daj się im złamać. Trzymam kciuki za to, żebyś się nie poddała. Jeśli chodzi o wagę, to też pięknie Ci idzie. Pół kg to tez super. te dziewczyny które schudły tak dużo jak piszesz, nie zrobiły tego w miesiąc. To musi potrwać. Tyle juz osiągnęłas. Dawaj kochana, dawaj:)))) Buziaki
Gandzia190989
4 kwietnia 2009, 12:27Zawsze to pół kilo do przodu, bliżej celu! :) Proszę się nie załamywać. :) Trzymam nadal kciuki i wierze z całego serca, że osiągnie pani cel! :)
kostusia
4 kwietnia 2009, 10:43poddawaj się!ani w życiu prywatnym ani w "odchudzaniu". Najważniejsze żebyś zmieniła nawyki a wtedy organizm powoli będzie spalał nadmiar. I córcia będzie się uczyła prawidłowego odżywiania i mniejsze ryzyko będzie że będzie kiedyś miała ten problem co Ty. A wagą się nie martw ja miałam już 2 razy zastój ale nie że mi pół kg spadło tylko nie ruszało się wcale. A wcale nie jest zdrowo chudnąc więcej niż 1kg/ tygodniowo max2.bo potem łatwiej o jo-jo, choć wiem że człowiek chciałby od razu widzieć efekty, ale pomyśl tylko te 37 kilo nie wskoczyły na Ciebie w przeciągu dnia czy miesiąca tylko 3 lat. Wiedząc to policz ile miałabyś tracić żeby chudnąc w tym tempie co przytyłaś: 1 kilogram miesięcznie! Więc nie mów że -0,5kg to tak mało! to kolejny krok do szczupłej Ciebie!Powodzenia!