Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrrrrrrrrrrrrrr


Mam dosyć. Nie widzę efektów moich wyrzeczeń. Wiem, że mogłabym robić jeszcze więcej, ale ostatnio czuję się ciągle tak przeraźliwie zmęczona, że mnie to przerasta. I złapałam doła, bo waga cały czas stoi w miejscu. A w planie było -10 kg do końca wakacji. I już nie jestem pewna czy dam radę.

W przebłyskach siły woli mam w planie odkopać rowerek i zacząć go używać w innym celu niż do wieszania niepotrzebnych rzeczy. Tylko czy zapału mi wystarczy do wieczora? Bo przy dzieciach w ciągu dnia nie mam szans niestety. Są zbyt absorbujące.

Ale spróbuję się dzisiaj spiąć w sobie i popedałować z godzinkę. I obowiązkowo dłuższa seria brzuszków. Muszę zrzucić ten tłuszcz z siebie!!!!!!!!!!!!!!!

  • zaprawdeprzekletemiejsce

    zaprawdeprzekletemiejsce

    1 lipca 2011, 16:29

    eh, jakbym miala rowerek :P wskakuj na niego! ja osobiscie uwielbiam, zawsze jak jestem u kogos z rowerkiem to spedzam na nim pol wizyty :D milego dnia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.