Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: no i zaczeły się schody
26 lutego 2012
ja sobie tu dietkuje (poza kawą oczywiście, ale i tak przecież zeszłam, bo ograniczyłam o połowę), a tu mąż mi głowę suszy, że dlaczego nie zjem z nimi, jaka to ja matka, że nie jem obiadu z nimi, jakby nie wystarczyło, że im ugotowałam, ni i że daleko na tej mojej diecie to nie zajadę. Mam go dosyć i tych jego uwag, ale ja się k... nie dam i pokaże im