Dzisiaj z dietką w sumie ok. Choć mój kochany małżonek tak mnie wyprowadził z równowagii, że skończyło się zajedzeniem białą princessą . Mam nadzieję że to moja ostatnia wpadka, ale za to odpłaciłam sobie 2 godz fitnessu. Trochę kręgosłup mnie tylko bolał, ale prowadząca podeszła i powiedziala jak mam dostosować te ćwiczenia do moich możliwości. To było ok.
kinga...
28 lutego 2012, 14:04faceci to potrafią....zmotywować...do wchłaniania pocieszaczy...trzymaj się cieplutko-nie poddawaj