Ciezki dzien - zabiegana od rana, ledwo sie wyrobilam z cora do szkoly. Potem standardowo korki jak to w Londynie w godzinach porannych, praca ufffffff goraco i szybko.
Auto odebrac corke od znajomych i z nia prosto na trening. W miedzyczasie zakupy uffff odebranie corki i powrot do domu hmmmm godzina 19.30 padam na twarz
Wchodze do domu a tu co naczynia do zmywarki, szybkie pranie, homework z corka, pogadanka z synem, lyk wody hihihi przygotowanie wszystkiego na jutro, kapiel corki, oproznienie zmywarki, szybkie ogarniecie chaty, wyprowadzenie psa, zagladniecie na VITALIE szklanka wody, przemyslec jadlospis na jutro........
o zesz w morde to juz 21:15 a ja jeszcze czekam na jedno pranie i w koncu czas na kapiel dla mnie JAK JA KOCHAM PONIEDZIALKI
I ZAPOMNIALAM Z TEGO WSZYSTKIEGO ZJESC KOLACJE !!!!
z racji poznej godziny obejde sie bez
Dobranoc