Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5512
Komentarzy: 33
Założony: 21 września 2014
Ostatni wpis: 25 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Saga1986

kobieta, 38 lat, Katowice

168 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2019 , Skomentuj

Kolejna wizyta u dietetyka.... No u szału nie ma..... Liczylam dzisiaj na liczne dwu cyfrowa i klops..... Spadek przez 2 tyg. -0.5 kg. Cieniutko..... A spacerki byly, woda byla i tylko małe odstepstwo od diety i to tylko 1 raz... :( jedynie to cieszyc sie ze spadlo 1kg sadła tak wyszlo z pomaiarów..... No i - 1cm w brzuchu. Efekt nie powala.... Nic to walcze dalej nastepna wizyta 20.03 i niech mnie drzwi scisna kura pokopie i pies obsika jak nie bedzie ponozej 100. Amen :) 

24 lutego 2019 , Komentarze (3)

Czas na osobisty wywód...... 3 miesiące temu a dokładnie 7 grudnia moje serce przestał o bic.... Zostalo porwane na kawałki... 7 grudnia umarła moja mama... Po cichutku w nocy w hospicjum co by problemow nie robic nikomu...rak nas zwyciezyl..... Walczylismy 6 lat... W ostatnim roku myslelismy ze wygramy... Swiat znowu pokazal jacy jestesmy malutccy..... Po chwale i radości zwyciestwa przyszedł wyrok rak mozgu....i tak powoli gasła a człowiek nie mógł zrobić nic.... Mogl byc obok. Patrzyc pomagac. Nic wiecej.... Ani razu nie narzekała, boga do diabła nie posłała.... W cicha noc odeszła....... Pustke zostawiła...... Mamo kocham tesknie i wkurza mnie jak mowia ze tak lepiej.... W duszy krzycze bo dla kogo lepiej? Przeciez tyle jeszcze mialas do zrobienia.... Cieszyc sie swoimi wnukami i nie tylko..... 58 lat.... To tak nie wiele... Czemu.? Po co?, jak? 

23 lutego 2019 , Komentarze (3)

Kulam sie powolutku z dieta... Raz na gorze raz na dole.... Tak wpadły w tym tyg. 4 nie planowane faworki.... Ale zadość uczynoeniem był powrót do domu na nogach ok 3km...i ogólnie w każdy dzień zaliczone ponad 10 tys. Kroków. W poniedziałek wizyta u Pani dietetyk ale pewno cudów nie bedzie bo okres sie spóźnia  i czuje sie napuchnięta....obserwuje spadek formy psychofizycznej, zniechecenie, takie wewnetrze bleeee. Mam nadzieje że to tylko przesilenie wiosenne inprzejdzie. Mimo wszystko w miare trzymam sie diety (oprocz tych diabielskich) faworkow...... W sumie z wygody bo nie musze myslec co zjem tylko mam gotowca, nie musze myslec. Jakoe sa wasze pomysły na przetrwanie Tlustego Czwartku? Odpuszczacie? Idziecie na kompromis. Np 1 paczek 2 faworki?? Czy jestescie bezkompromisowe i rzadne pączuchy was nie kusza? 

11 lutego 2019 , Komentarze (5)

Dzisiaj byłam u dietetyka po 3 tyg. Diety... No i niby ok bo chudne no ale bez efektu wow..... Liczylam na cos wiecej schodzac z wielorybiej wagi. Dovrze ze robie to pod okiem specjalisty po troche mnie podtrzymuje na duchu. A wiec pani Iwonka potrzymuje na duchu i jest dumba bo zeszlo ze mnie 2 kg tluszczu reszta to woda..... A wiec oficjalne wyniki to

Bylo 104.7 jest 101.5 kg  - 3,2 kg

Obwod brzucha 109 jest 107 - 2 cm

Niby ok ale niedosyt jest.... Maz w tym samym czasie schudl 8 kg.... Mimo ze jadl wiesze porcje... Ale w sumie nigdy nie byl na diecie a ja zawsze... Metabolizm pokopany zupelnie.... Dzisiaj troche smutno ale od jutra ruszam z nowa siła a moje motto to wolno a skutecznie i raz na zawsze. Nastepna wizyta za 2 tyg. 

8 lutego 2019 , Skomentuj

I ból największy jak zostają tylko głuche telefony, myśli i kroki wpół urwane bo nie maja być do kogo skierowane..... 

7 lutego 2019 , Skomentuj

Jestem dzielna... Trzymam diete jest smacznie i w poniedzialek mam dietetyka i sie okarze czy toczymy sie na dół czy do góry. Od 3 tyg się nie warzyłam i aż korci żeby sprawdzić czy wysiłki sie opłacają ale dotrzymam słowa i wytrzymam do wizyty.....mąż wytrwały dzielnie ze mna walczy.... I schudl juz 8 kg w ciagu 3 tyg.... Smieje sie że jak moj wynik będzie gorszy zaczne sabotować jego diete :p oczywiśxie żartuje ale licze na przynajmniej połowe tego co on...... A tak to praca dużo papierów i roboty, sesja, dieta i siedzenie w kuchni żeby ogarnać posilki kazdego dnia.... I chlopcy ogolnie daja popalic w tym tygodniu bardziej niż zwykle.... Jest co robić ale to dobrze nie ma czasu na myślenie.... 

28 stycznia 2019 , Komentarze (3)

Odkrywam nowe smaki i wiecie co.... Ryba z pesto jest boska... Taa nigdy nie jadłam pesto trochę wstyd ale nadrabiam. I dziwi mnie ze na diecie mogę jeść Lody ale ok na razie ufam pani dietetyk... A jak pani dietetyk pisze ze Lody to Lody :) oczywiście nie jest tak kolorowo w 100 %jakoś brakuje mi miecha jestem miesazerca I czasami mi się śni kawał porządnego miecha. Niby jest w diecie ale to 2 kawałki szynki czy kawałek indyka. Ale trzymam się rozpiski. W sumie dobrze ze mam te dietę bo nie myślę za dużo.... Końcówka roku tak mi dała popalić psychicznie że do tej pory się składam... Może kiedyś jak już łzy przestaną kąpać na samą myśl napisze i wyleje cały smutek żal złość i rozpacz... Może... 

22 stycznia 2019 , Komentarze (5)

Dietowo czuje się ok. Brakuje mi jeszcz e wprawy z ogarnianiem posiłków ale mam nadzieję że to przyjdzie z czasem. Mąż też się wkręcil w dietę więc nie ma już kto mnie kusić nie zdrowym jedzeniem więc jest super. Wizyta u dietetyka jest 11.02 i do tej pory się nie ważę i koniec kropka.... Bo głupie cyferki za łatwo mnie zniechęcają ..... Więc walczę dalej 

19 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Dzisiaj w końcu ruszam z dieta pod nadzorem dietetyka.... Mój program koczy się 28 lipca.... Cel dietetyka - 20 mój troszke większy ale liczy się każdy kg bez efektu jojo.... A śniadanie wygląda dzisiaj tak.... 

.i obiad.... 

.na razie bardzo smacznie... Tylko trzeba się nauczyć szybciej wykonywać dania bo teraz ważę i mierze z każdej strony żeby się zgadzało. I jak skończę jedno danie muszę już myśleć o. Kolejnym. A więc dzisiaj jestem na diecie i o dziwo jem jem i jem :) 

9 stycznia 2019 , Skomentuj

Wysłałam moje wyniki badań do pani dietetyk.... No niestety choresterol podwyzony ale mam nadzieję że dobra dieta temu zaradzić. Pani dietetyk ma mi wysłać dietę 16 lub 17 stycznia.... Więc trzeba cierpliwie poczekać... A z tą cierpliwością to u mnie średnio.... Ale spokojnie już pierwszy krok zrobiony i za niedługo zaczynamy. Dostałam maila motywujacego od pani dietetyk.... A tam. Hasło czekanie na dietete nie czas stracony.... Oproznij barek że słodyczy żeby cię nie kusilo.... Czytam to mężowi... A ten w śmiech... Oni widzieli nasz barek :) no tak jest pełen słodyczy... Sięgam sporadycznie ale jednak.... Jeszcze jedna sprawa mnie męczy.... Okres.... Spóźnia się ehhh dzisiaj 34 dzień cyklu... Chyba stresy z grudnia wychodzą.... Nic nie jest obojętne na nasz organizm.... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.