W pracy zaczął się sezon, więc mam mniej czasu na pisanie bloga. Do tego jeszcze kolega zaraził mnie koncepcją własnego interesu. Ciągle o nim myślę. Próbuję też znaleźć sale – póki co do indywidualnych ćwiczeń, a potem do prowadzenia grupy. Nie jest to takie proste jak się początkowo wydawało. Większość szkolnych sal ma popołudniami pełne obłożenie. Ciągle jednak pracuję nad problemem i myślę, że coś się uda załatwić. Ogólny obraz już mam – m.in. koncpecję logo i nazwy. Muszę to jeszcze dopracować.
Trudnym dla mnie jest odcięcie pępowiny od mojego macierzystego klubu. Wiąże się to z tym, że w karate jest sztywna hierarchia i pewne zasady, poza tym jestem do niego bardzo przywiązany. Niestety sytuacja rozwinęła się tak, że bez poczucia winy mogę zerwać więzy lojalności. W końcu lojalność wymaga nie tylko od tego, który jest lojalny, ale i od tego który oczekuje lojalności. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Póki co jeszcze biję się z myślami na zasadzie: „chciałbym, a boję się”.
W niedzielę półmaraton w Dąbrowie. Nie jestem do niego przygotowany – jak dla mnie, to już powoli staje się normą. Tym razem jeszcze dorzuciłem sobie seminarium Chi Ryu i Kobudo. Tak więc w sobotę cały dzień treningu, a w niedzielę półmaraton. Życiówki to ja raczej nie poprawię :). Obym się chociaż załapał w limicie.
Pogoda się poprawia i to jest plus – duży plus, bo mimo tego wszystkiego co teraz się u mnie dzieje humor mam całkiem niezły. Na niedziele zapowiadają chłodek, to i myślę, że będzie się dobrze biegło bez obawy o przegrzanie.
Ostatnie dni spędziłem na treningach wieczorno-nocnych Ju Jitsu i Kobudo. Moje treningi biegowe ograniczają się, póki co, tylko do skakania na skakance – obecnie to jest 15 min dziennie. Ola nadal ze mną ćwiczy, ale chyba nie chce się uczyć, woli udostępniać się jako worek treningowy – szkoda – myślałem, że będzie się chciała uczyć. Mam nadzieję, że moja tajemnicza Sempai z którą planuję treningi nie rozmyśli się zanim znajdę salę do ćwiczeń. Wykazała sporo entuzjazmu co do ćwiczeń. Nie wiem czy go jeszcze ma, bo ostatnio mam z nią słaby kontakt.
Oby udało się znaleźć tą salę.
Kurcze sporo tych niewiadomych - chyba to mnie tak męczy i drażni.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.