wczoraj niestety cały dzień lał deszcz, grad też sobie popadał, tak więc strach było wystawiać nos zza drzwi, a co dopiero wyjść i biegać. Mowy nie było! Dzisiaj też pogoda nie zachwycała. ale wygrałam z leniem i wyszłam biegać. W deszczu!
Nigddy nie lubiłam biegać, męczyłam się bardzo szybko więc tym razem spróbowałam marszobiegu. Na początek 15 minut, minuta marszu, minuta biegu.Było źle ale myślałam, że będzie gorzej. Tak czy inaczej kondycja fatalna, zecydowanie do poprawki. Liczę na to, że z każdym kolejnym treningiem będzie łatwiej i uda mi się polubić bieganie.