Coś mi nie idzie specjalnie to odchudzanie bo żrę słodycze, nie jem tylko żrę, co jest to pożeram, kończę jak nie ma co pożerać ehh pierdoła ze mnie . Waga cały czas się waha mniej więcej w okolicach 52,5 - 54 kg więc w miarę stabilnie - to plus. Zostało mi 12 dni do końca tego czegoś co to liczę i nadal po tym czasie zamierzam zaktualizować pasek i zobaczyć niższą wartość. Grafik dostałam teraz już na cały miesiąc a nie co chwilę telefon z nowymi godzinami więc mogę sobie zaplanować jakieś treningi, ogarnąć to, urozmaicić np. jednego dnia 15 minut treningu a następnego kiedy będzie więcej czasu coś poćwiczyć i spacer bo ile można się kisić w zamknięciu? bo to raz w domu raz w pracy a potem z człowieka dętka i się zwyczajnie nie chce a ja nie ukrywam że w odchudzaniu moim największym przeciwnikiem jest leń, oj tak jestem paskudnym leniem uwielbiam się lenić ale kiedy tego jest za dużo to się zmulam a to już wpływa na humor i wszystko inne i przestaje być fajnie. Noo zamarudziłam to czas się zbierać do pracy. Ogólnie nie jest źle ale też nie jest super, jest tak obojętnie, bez szału a ja lubię kiedy jest szał trzeba zawalczyć ze sobą, pokonać tego lenia w głowie .
Powodzenia Robaczki
88sweet88
26 czerwca 2014, 15:48Oj trzeba ten len to najgorsza rzecz!! Niestety len nam nie zafunduje super sylwetki.. Trzeba sie brac do roboty