DOMU I RODZINY
Jest ok. Przestaliśmu się z eMolkiem wreszcie kłócić o pierdoły. Więcej ze sobą rozmawiamy, staramy się razem spędzać czas. Czułości i zrozumienia a także doceniania mnie eM będzie musiał się jeszcze nauczyć, ale widzę, że się stara. Myślę, że kiedyś wreszcie dorośnie, ma dopiero 25 lat... Igorek rozgadał się niesamowicie. Co trochę przychodzi ze żłobka z nowymi piosenkami i wierszykami. Rośnie mi ten mój mały mężczyzna... Oto Skarbuś specjalnie dla Vitaliowych Cioć:
Ostatnio nachodzą mnie myśli aby zafundować rodzeństwo Igusiowi. Chciałabym bardzo ale teraz nie jest jeszcze odpowiedni czas. Zastanawian się czy kiedykolwiek taki nadejdzie...
PRACA
Tu zaczynają się schody. Nie jest to praca moich marzeń. Przede wszystkim dlatego, że nie mogę nic sobie zaplanować (ja, która planować uwielbiam), bo nigdy nie wiem co będę robić jutro, gdzie mnie wyśle mój obecny Szef. Praca niby w tej samej branży ale jednak to nie to. Najgorsze jest to, że moja nowa praca polega głównie na jeżdżeniu. Ok. jeździć mogę ale po utwardzonych drogach. Ale nie. Szef mnie ostatnio wysłał w teren, aby sprawdzić jak tam w lesie idzie robota. Skończyło się to tak, że zawisłam na koleinie i tak sobie 2 godziny wisiałam aż przyjechała pomoc (podleśniczy+3 robotników+ja) i wyciągnęliśmy mój samochód z błota. Po tym dniu miałam traumę i następnego dnia kiedy miałam tam jechać, poprosiłam eMola aby ze mną pojechał. Skutek był taki, że eM wjechał na niewidocznego pniaka zakamuflowanego liśćmi, auto nam prawie dęba stanęło, ja przywaliłam głową w sufit a do tego złapaliśmy kapcia. Później się okazało, że przez uderzenie w pniaka rozje***y się hamulce. Echh i znowu po kieszeni poszło. Do tego benzyna. Nie wiem czy moja praca się opłaca... Skórka za wyprawkę jak to się mówi.
DIETA
Chodzę co czwartek do pani dietetyk, dostaję dietę na następny tydzień i suplementy i jakoś pomału kilogramy spadają. No właśnie pomału a ja taki niecierpliwus jestem. Zobaczę jak to dalej będzie. Na razie szału nie ma. Schudłam 2 kilo. Kolejna wizyta w czwartek.
NOWE - STARE HOBBY
Spełniam się w kuchni. Założyłam bloga kulinarnego i gotuję, piekę i robię zdjęcia... Ale przy tym się relaksuje. Zastanawiam się czy bardziej lubię gotować, jeść czy sprawiać swoimi potrawami przyjemność innym:)) Zapraszam serdecznie w odwiedziny do Kuchni Oli M.
Jak ktoś dotrwał do tego momentu to szczerze gratuluję i jednocześnie dziękuję. Pozdrawiam
Ruda:)
studentka1986
20 listopada 2012, 11:29Jakie ma piękne oczyska! Będzie nimi kiedyś czarował :).
Martadelaaa
20 listopada 2012, 06:36Cieszę sie, ze mały rośnie:). Duży chłop juz. Powodzenia z planami powiększenia rodziny. Super ze tak dobrze sie układa, a co do pracy, oby bylo lepiej!
gosiaceg
19 listopada 2012, 20:06Hej kochana! No w koncu Cie widac! :) Maluszek sliczny...piekne ma oczy! A jesli o diete chodzi. To lepiej wolniej tracic niz szybciej - mniejsze prawdopodobieństwo efektu jojo. Buziaki!
aschia
19 listopada 2012, 20:03Blog jest fajny. Powodzenia :-)
Qualcuna
19 listopada 2012, 20:02a wogole to tesknie za Twoim blondem, jakos nie moge sie przekonac do rudosci. Ty dobrze sie czujesz w tym kolorze?
Qualcuna
19 listopada 2012, 20:01ale slodziak. moj starszy jeszcze niestety nierozgadany. decyzje o drugim dziecku zawsze bedziesz odkladala, jesli chcesz by dzieciaczki razem sie bawily pracuj nad dzieciaczkiem juz teraz, pozniej roznica wieku bedzie za duza.