Jest 3cia w nocy, a ja już wyspana 😅
Muszę przyznać, że od tygodnia dobrze mi idzie- co prawda moja 'dieta' ma więcej grzeszków niż zakładałam , ale odbijam sobie to ruchem. Udaje mi się praktycznie codziennie zrobić te 3-5km na kijach czy też zwykłym spacerkiem z psem. Dobrze się czuję, chociaż pobolewa mnie głową, zapewne to skutek obcięcia kalorii, w końcu tyle czasu mój żołądek i mój mózg byli przyzwyczajeni do tego kalorycznego dobrobytu 😂
A Wam jak idzie? 🙃