Ha! Do celu. Jak zejdę do 56-ciu, to będzie dobrze.
Sprawa ma się tak: Cud, że dzisiaj ważę ile ważę, bo przez weekend w ogóle nie trzymałam diety i dlatego postanowiłam nie ważyć się wczoraj - tak jak powinnam - tylko dzisiaj. Wczoraj za to ostro ćwiczyłam, rano bieganie i ABS a wieczorem turbo spalanie z Ewką.
Nie mam za dużo czasu, więc na razie tyle, mam nadzieję, że znajdę czas (i ochotę), żeby coś napisać wieczorem.
A waga na dzisiaj: 57,5.
Pa, Cukiereczki :* Życzę Wam powodzenia :*
Lovelly
19 sierpnia 2014, 10:55Tobie również powodzenia!:* trzymaj się kochana!:)