Wreszcie się ruszyła w dół i to jest mobilizacja. W pracy projekt zakończony. Chyba czas na jakąś nowa spódniczkę - jak uszyję to pokażę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nency
6 marca 2008, 13:20gratulacje jak ty to robisz mi brakuje silnej woli i zaparcia waga skacze 5-6 kg to wdół to w górą :-(
sayonara
5 marca 2008, 15:44czekamy na zdjęcia
izunia2007
5 marca 2008, 15:32To super ze w swieta odwiedzisz siostre.A co do spodniczki,to oczywiscie czekamy na foteczki.Ja w Stanach praktycznie oduczylam sie chodzic w spodnicach.Chyba jedynie do kosciola.Tu kroluja spodnie i powiem ci,ze bardzo dobrze.Wygoda przede wszystkim.
joanna1996
5 marca 2008, 15:27nic tak nie dodaje energii jak spadek wagi - od razu świat nabiera barw - pozdrawiam i gratuluję
niunia32
5 marca 2008, 15:24to zazdroszczę tej chęci uczenia... mnie chyba rozleniwia czas jaki jeszcze mam do egzaminu... też bym musiała pomyśleć nad jakąś spódniczką, chyba przerobie w miare szybko stare :) pozdrawiam :*
agnieszka404
5 marca 2008, 15:07No no pozazdrościć (w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)Od jakiegoś czasu zagladam do Ciebie regularnie i widzę , ze uparta , zdyscyplinowana i wytrwała jesteś , ze ho ho trzymaj tak dalej , ja jeszcze trochę poobserwuje (jeśli pozwolisz oczywiście ) Twoje działania i pewnie zabiorę się za naśladownictwo :) pozdrawiam agnieszka
Hejho
5 marca 2008, 15:07zdolności...ja nie umiem szyć