Odkąd się dowiedzialam, że coś takiego istnieje, już chciałam tam być ... U mnie nie było przedszkola , więc sporadycznie chodzilam w wieku 3 lat do zerówki - tylko gościnnie. Potem to już od 6 lat prawie nigdy nie opuszczałam lekcji - no ospa czy świnka to wiadomo, ale katar to nie była przeszkoda.
Wiedziałam, że to moje naturalne środowisko. Myślałam, że już jej nie lubię ... Ale teraz jak od paru dni jestem w domku, codziennie mi się śni szkoła - w dobrym świetle.
Co do mojego zdrowia to:
- z nogą jest poprawa
- nadżerka wyszła 3 stopnia, więc najpierw poleczą stan zapalny, potem do szpitala i się zobaczy (cieszę się , że to nie 4 lub 5 stopień)
- od neurologa dostałam skierowanie na eeg (będzie w czwartek)
- do diabetologa idę prywatnie we wtorek
- troszkę się przegłodziłam i parę dni trzymam ścisłą dietę, więc cukier w normie
- waga oscyluje pomiedzy 67 a 68kg .
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mmMalgorzatka
6 października 2008, 19:52i mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze... wypoczywaj z noga do gory... a do szkoły szybko wrócisz....
joanna1996
6 października 2008, 14:44Widzę, że panujesz nad sytuacją...To bardzo dobrze...Pozdrawiam :)
dgamm
6 października 2008, 12:54...zaglądnij na swoja poczte, tam masz na pewno sporo zaproszeń od znajomych z vitali, ode mnie też.Pomyslności, zdrówka i powodzonka.PA!
calineczkazbajki
6 października 2008, 12:04<img src="http://img262.imageshack.us/img262/8044/tapety21el8.jpg">
alam
6 października 2008, 11:38Zdrówka ci życzę bardzo dużo!! U mnie było ze szkołą tak samo :) Ponieważ mieszkałam na wsi a mama była kierownikiem szkoły, to już od 3 lat co dziennie byłam na lekcjach w szkole. I od zawsze bawiłam się w nauczycielkę. Teraz też się "bawię", tylko jest mniej wesoło, ale masz rację, gdybym nie mogła pracować to źle bym się czuła. Pozdrawiam!
madziara74
6 października 2008, 10:01wszystko się ułoży,pomału, ja też miałam nadżerkę i robili mi w szpitalu "WYPALANKĘ" fachowo to inaczej się nazywa, nie pamiętam jak. A na nóżkę uważaj, bo to różnie bywa z kończynami. Pozdrawiam z deczczowego Koronowa. Pa
Azya
6 października 2008, 09:19...ta Maryna jest niemożliwa ;). Dziękuję za tak miły wpis. Wiesz, ja tak uwierzyłam w siebie, że nic nie jest w stanie stanąć mi na drodze. A Twojej wagi będę Ci zazdrościc aż sama takiej nie osiągnę. Wiem, że dla Ciebie to też był wielki sukces i tylko pogratulowac!! Aneczko, trzymaj się dzielnie i zdrowiej. Fajnie, że z nóżką już lepiej. Wracaj do tej swojej szkoły, bo powiem Ci, że taka MIŁOŚĆ rzadko się już zdarza... Trzeba ją pielęgnować...
maryna38
6 października 2008, 08:52Aniu baaardzo się cieszę z Twojego wpisu i odpowiedzi na moim portalu.Wiesz ja też dużo dobrego od ludzi w życiu otrzymałam (nawet dziś od Asi),więc staram sie tym samym odwdzięczyć!!!!Dobrze,że niektóre sprawy ze stanem zdrowia sie powyjaśniały...teraz tylko to wszystko powyleczać i już...gotowe!!!!Bardzo ,bardzo ściskam Cię mocno!!!!Zdrowiej nam kochana i na ciele i na duchu!!!!!Będzie dobrze!!!Buziaki.Acha i odzywać się mi tu częściej!!!!zrozumiano???
kwiatuszek170466
6 października 2008, 08:46Witaj!No tego to ja akurat nie wiedziałam że grzyby są takie dobre .A Tobie życzę jak najwięcej zdrowia .Miłego dnia.