Mikołaj Gogol
Pewnie gdybym te swoje lustra za to winiła jak wyglądam to żadne nie było by całe :) Mimo ciągle nie ubywającej mi wagi nadzieja do jej utracenia jeszcze mnie nie opuściła i obawiam się tylko tego ze nadzieja jest matka głupich i chorych umysłowo (jak mi to ktoś próbował wmówić). Więc chcę obalić tę tezę i udowodnię że nie tylko i moja nadzieja sprawi że te wredne kilogramy zaczną powoli ze mnie uchodzić. Dzisiejszy dzień nie był najgorszy dietkowo okey i jest to 9 dzień a6w (koszmar) przez to bolą mnie mięśnie brzucha co jest dla mnie lekkim pocieszeniem bo wiem że ćwiczenia spełniają swoją rolę. Z pracy nadal nici nie ma nic na co nie wysłałbym CV ale trzeba czekać.
BILANS DNIA:
Śniadanie: woda z cytryną, zielona herbata, jabłko
II Śniadanie: 1 szkl. mleka, 4 garście płatków kukurydzianych, kawa z mlekiem, czerwona herbata
Obiad: 2 pierogi z twarogiem polane jog. naturalnym z cukrem waniliowym, zielona herbata,
Podwieczorek: 2 kromki chleba razowego, 1 jajko na miękko, ogórek kwaszony, czerwona herbata, zielona herbata
Kolacja: sałatka (2 jaka, cebula, ogórek kwaszony, jabłko, przyprawy, łyżka koncentratu pomidorowego 0,5 łyżeczki majonezu), 3,5 kromki pieczywa chrupkiego, zielona i czerwona herbata
Do wypicia mam jeszcze po herbatce zielonej i czerwonej. No i wypiłam kawę z mlekiem i zjadłam dodatkowo jabłko.
No i podstawa 35 minut ćwiczeń.
sylwia.dzemik
30 stycznia 2010, 00:15kurcze z tym lustrem to prawda, boląca prawda, winić można tylko siebie niestety:(