Ostatni miesiąc był mega wyczerpujący i napięty, masa zaliczeń kolokwiów a na sam koniec egzamin, esej i tak dalej i tak dalej.
Alee, dla mnie sesja już zakończona, ferie, tak więc biorę się do roboty, chipsy i słone przekąski udało się o dziwo ograniczyć, fast foody również, teraz tylko pozostaje kwestia ćwiczeń (czyli chyba najgorsze :D). Strasznie chciałabym się jarać ćwiczeniami, tak jak moje niektóre koleżanki, ale kurcze dla mnie póki co to tylko przykry obowiązek, choleeeera :D