Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
potrzebuję pomocy :((((((((
14 maja 2013
witam, wszystkich dawno nie pisałam ale nałożyło mi się kilka rzeczy na raz i oczywiście nie miałam kiedy nic napisać choć wasze pamiętniki staram się czytać. Od 3 tygodni ruszyliśmy z budową naszego domu, budujemy sami tzn. mąż, teść, wujek itd. muszę im przygotowywać obiad itp, synusiowi też gotuję oczywiście inny obiad i dla siebie już nie mam sił ani chęci gotować, ostatni tydzień jakoś przebrnełam ale od soboty poległam, jem słodycze dużo słodyczy ich obiady itd. nie piję w ogóle wody a o ćwiczeniach juz ani nie wspominam bo nie pamiętam kiedy ćwiczyłam, jak pójdzie tak dalej to będzie z powrotem + 13 kg a ja chcę jeszcze -10 kg pomocy co mam robić aha jeszcze jestem prze @ i nic mnie nie umie zmotywować nawet ciuchy w mniejszych rozmiarach źle się czuję i psychicznie i fizycznie ach szkoda gadać może macie coś na motywację, pozdrawiam wszystkich
Pigletek
15 stycznia 2014, 22:12Ah! Żeby to było proste. Zebym to ja wiedziała skąd się bierze motywacja... Odchudzam się ponad połowę mojego życia i jak dotąd tego nie odkryłam. Motywacja przychodzi i odchodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem motywuje mnie to, że nie mieszczę się w ciuchy, czasem motywują ubrania, które leżą za małe w szafie, czasem moje zdjęcia, gdy byłam gruba, a czasem te, gdy byłam szczuplejsza. Czasem też wkurza mnie, że się znowu gorzej czuje. Ale na pewno dobrym motywatorem są pierwsze osiągnięte elekty, a żeby je mieć trzeba niestety zacząć. Samemu. Bo nikt niestety za nas tego nie zrobi... Śle trochę motywacji ode mnie :-)
ohhZiuta
14 maja 2013, 17:56Ciężka sprawa a cięższa jeszcze tym bardziej bo przed @ a jak minie to będą wyrzuty sumienia...złość na samą siebie!!! A tego chyba nie chcesz !!! Może znajdz chwilke dla sieei uspokoj sie i przemysl sobie to czy chcesz miec to + 13 kg...
Sidus
14 maja 2013, 17:55jak jest dużo na głowie to faktycznie ciężej z dietą ale myślę że jak będziesz jadła te same obiady co reszta rodziny to nic się nie stanie, jedz powoli i tyle ile potrzebujesz. Ogranicz słodycze w mirę możliwości, wiem że jest strasznie ciężko, dla mnie to prawie nierealne ale próbuję. Jedz zamiast tego owoce, bakalie, jogurt z musli :) Wykorzystuj każdy moment na ruch, wystarczy np 20 brzuszków a to zawsze coś. Odpuść trochę jak jest ciężko, ale bez przesady :) trzymam kciuki mocno :) i myśl o tym że za parę miesięcy będziesz piękniejsza ;)
ewusha
14 maja 2013, 17:52Ojoj, za dużo na Ciebie spadło. Nie możesz gotować jednego obiadu? Przecież możesz sobie odlać chudej zupy dla siebie, a dla nich zrobić wersję full wypas. Mięso smażyć bez tłuszczu, jeść dużo surówek zamiast ziemniaków... gorzej z dzieckiem, bo pewnie bardzo małe. Na słodycze nic nie poradzę, bo nie rozumiem tego pędu do słodkiego. W ramach ruchu choć godzinę szybkiego spaceru...nie wiem co by Cię zmotywowało? Pomyśl może o dziecku? Szczuplejsza mama to zdrowsza mama...