Tak to jest z tym odchudzaniem po kryjomu, ale mimo wszystko i tak, tak jest łatwej.
Nie często, ale tak ze trzy-cztery razy w roku na pobudkę dostaję śniadanie do łóżka- takie miłe zaskoczenie od mężusia. Pomyśleć tylko jak dużo wysiłku go to kosztuje żebym tylko nic nie usłyszała, bo nie żebym była wścibska ale zawsze muszę przyjść nie w porę i zapytać czy nie potrzebuje pomocy, oczywiście tym sposobem niespodzianka zostaje przeze mnie spalona. Ale jak już wspomniałam ze 3-4 razy w roku mu się udaje mnie zaskoczyć. Tak więc całkiem dietkowo nie było, ale warte było grzechu.
Na obiadek papryka faszerowana. Co do kolacji to jeszcze nie mam pomysłu, ale o to to już się postaram, aby było O.K.
Do wyjazdu 4 dni. Myślę, że nic na chama. A zważę się dzień przed wyjazdem.
Chciałabym założyć jakiś dzienniczek odchudzania, żeby mieć coś może pod kontrolą. Nie mam za bardzo pomysłu jakby to miało wyglądać, a i też nie wiem czy warto????
numer1233ppf
16 sierpnia 2018, 07:48Fajne są takie dzienniczki, wszystko ładnie, kolorowo sobie zapisujesz :) mi taki dziennik długi czas służył