Cześć! Wracam tutaj po ponad roku, z o wiele większą świadomością. Która właściwie oświeciła mnie dopiero niedawno. W ciągu tego roku nie stosowałam żadnych diet, raz jadłam mniej, w bardziej stresujących sytuacjach o wiele więcej. Tak czy inaczej obudziłam się pod koniec maja z wagą 91kg.
Dziś już wiem, że nie tylko chcę schudnąć, ale także zmienić całą swoją sylwetkę, swój tryb życia oraz intensywniej podążać za marzeniami i spełnianiem siebie.
Dziś ważę 86,8kg.
Zaczęłam chodzić na siłownię, każdy wolny wieczór staram się spędzić na rowerze lub rolkach, poćwiczyć troszkę w domu.
Dieta? Nie jem tego od czego wiem, że bym przytyła. Nie liczę kcal, jak na razie.
Od 7 dni codziennie przed snem staram się nie zapominać o balsamowaniu ciała.
Tak, bo to 7 ze 100 dni, które dzielą mnie od wytęsknionych zagranicznych wakacji, na których chcę wyglądać jak najlepiej :)
Mam nadzieję, że będzie to dostatecznie silną motywacją i nie poddam się w swojej walce o piękniejszą sylwetkę i zdrowsze ciało.
Dodatkowo niedawno byłam u fryzjerki, która ścięła i pocieniowała mi włosy. Modlę się żeby odrosły do września :D Miałam do pupy, a teraz te najkrócej pocieniowane są ledwo za ramiona! Mam zdjęcie porównujące na telefonie, może wstawię przy następnym poście :) Bo chcę tu zostać, vitalia ma w sobie to coś, fajnie, że wszyscy dążą tu do tego samego :) Także to była pierwsza z tych moim małych zmian.
Zrobiłam sobie zdjęcia przed odchudzaniem, które naprawdę nie napawają mnie dumą, ale mam nadzieję, że gdy zrobię kolejne za 3 miesiące, będę bardzo szczęśliwa ze swojego postępu. Tym razem to już musi się udać!
stysiagarbus
9 czerwca 2018, 22:56będzie dobrze, trzymam kciuki
sunsetinjune
10 czerwca 2018, 08:55Dziękuję! :)