Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 7


Dzisiaj 7 dzień moich zmagań ze sobą.
Jest super !!!
Ćwiczę codziennie, przerwę miałam w niedzielę, a w poniedziałek 55minut ćwiczeń na pośladki, uda i brzuszek yt, wczoraj siłownia 1h25min. i dietkowo, tzn. bez wielkich wyrzeczeń, ale staram się.
Zaczęłam jeść śniadanko - to duży sukces, bo przez kilka lat nie jadłam śniadań :(.
Tak więc śniadanie zawsze, obiadek też, różnie a to zupka mamusi kalafiorowa, a to makaron z warzywami...
Na kolację staram się jeść mało, zawsze jakąś kanapkę, najczęściej z wędliną, bo mój żołądek nie toleruje twarogu :(.

Najbardziej cieszę się, że zmusiłam się do ćwiczeń, i chyba zakochuję się w nich.
Orbitrek, bieżnia, rowerek i takie różne wygibasy. Codziennie po godzinie lub więcej.
Mimo, że ćwiczę tydzień, to już widzę poprawę. Rozruszałam się, byłam tak strasznie ociężała, zastała, teraz aż chce mi się żyć.

A oto mój dzisiejszy zakup:
podobne do tych z obrazka, ale bez ściągaczy u dołu.



  • Shilpa

    Shilpa

    26 lutego 2014, 20:43

    Ja też przez lata robiłam ten sam błąd nie jedząc sniadań

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.