Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6. Wyrzuć wagę
6 maja 2012
Czytam te przeróżne pamiętniczki i co najmniej połowa z nich to jakaś obsesja dotycząca tego co powiedziała Pani Waga. Przez Panią Wagę łapie się tu depresję, albo dostaje euforii bo spada jakieś 0,4 kg. Pani Waga rano, pani wydra wieczorem. Boję się stanąć na wagę, muszę przesunąć pasek o pół milimetra w lewo itp.
Trochę więcej spokoju! Przecież chodzi tu chyba o zdrowy tryb życia, któremu na pewno nie sprzyja wieczny stres dotyczący głupiego urządzenia.
Róbcie swoje. Jedzcie zdrowo, dużo ćwiczcie, pozwólcie żeby ciało samo pokazało wam efekty, a nie jakieś tam cyferki. Ludzie, którzy na was patrzą nie widzą żadnego wskaźnika, ani nie wyświetla się im nad waszymi głowami, jak w Simsach, że ważycie 60, 70 czy 80.
Nie posiadam w domu wagi. Jak poczuję, że mi się ubrania poluzowały to przy okazji jakiejś wyprawy do Ikei stanę sobie z ciekawości.
Serio. Nie dajcie się zwariować.
Dzień mój słoneczny i udany. Wyprawa z kumplem do MOCAKA, zakup nowej spódniczki.
Z minusów: Straszliwe rozprzestrzeniające się jak dżuma swędzące krostki na dłoniach, kolanach i łokciach psują radość z krótkich spodenek i rękawka. Nie wiem czy ktoś z was miał coś takiego, ale to paskudne uczulenie-zmiana skórna. Od kilku lat w okresie wiosenno/letnim pojawia mi się coś takiego. Test alergiczny nic nie wykazał, dermatolog mówi, że może to z powodu słońca.
Także jestem jak trędowata i straszę ludzi w tramwaju obejmując poręcze tuż przed ich twarzami. Wpatrują się w te moje krostki i widzę jak przełykają ślinę. Hehe. Mam nadzieję, że minie. To miiiiiinie, jak śpiewała Nosowska.
Żegnam czule krokodyle. Chudnijcie zdrowo
Lady.Martha
8 maja 2012, 16:20racja z tą wagą, odkąd mi się zepsułam czuję ulgę :P
anna1952
8 maja 2012, 13:52naoglądalam się filmików gdzie stają pięty-palce, a fleczki jakoś słabo sobie radzą :/ gratuluję zakupu :)
Electra19
8 maja 2012, 11:47szabadabada a długo już go stosujesz ?:) są efekty ?
Ankaa92
7 maja 2012, 21:56jak ja się cieszę ,że napisałaś o tej wadze !! tak podpisuję się pod tym ! waga nie ma nic do rzeczy , to jak wygląda nasze ciało , ważne to ile gdzie cm mamy w poszczegolnych partiach ciała :) pozdrawiam serdecznie :)
Sandrusia95
7 maja 2012, 20:28Ale te wafle ryżowe nie zalicza sie do chleba ? Czy to nie ma nic wspólnego z nim ? Tak w ogóle dziękuję za propozycje :*
SkinnyLove
7 maja 2012, 19:10nie lubię gorzkiej czekolady :D oj prawdę piszesz, szaleństwa nie którzy dostają od tej wagi po 4 razy dziennie na niej by stawali, lekko chore no ale. powodzenia :))
FOREVER21
7 maja 2012, 19:00Dobry wpisik, faktycznie większość dziewczyn ma tu obsesję na temat wagi :-) Osobiście ważę się codziennie, bo lubię mieć kontrolę nad wszystkim. Kiedy widzę codziennie spadek o 0,2kg niż ważać sie co tydzień 1,1kg to inaczej na mnie to działa :-) Czasem stoi w miejscu, ale lepsze to niż przytycie. W trakcie miesiączki sie jedynie nie ważę, bo jest to bez sensu. 69 - tak tak. Fajny numerek :D:D:D
Aleksandra878
6 maja 2012, 20:37oj ładna, ładna :) i fakt, trzeba sobie czasem pozwolić ja nie zamierzam z wielu rzeczy rezygnować... zamiast 5 kawałków ciasta zjem jedno... zamiast np loda z orzechami zjem sorbet, zamiast 7 ziemniaków zjem 3 itd.... :)
DreamsComeTruee
6 maja 2012, 18:04ooo takkkkk szpinaczek mmmm z czosneczkiem:))) oj narobilas mi smaka chyba musze sie zaopatrzyc:)))
DreamsComeTruee
6 maja 2012, 14:23mysle ze spokojnie, nie mozesz przeciez pozwolic zeby Ci cukier dal we znaki......ja gdybym zawsze o 23 sie kladla, albo pozniej to o tej 21 spokojnie bym cos wszamala jako pokolacyjna przekaske (bo uznaje przekaske do 2godz przed snem) mowi sie ze takie 5% zapotrzebowania, na taka przekaske jest w sam raz czyli takie jablko chociazby:) tyle ze ja jestem juz w lozku 22-23 wiec niestety lipcia;/ chociaz jak jem surowke mojego TZ (2 jajka, pol puszki tunczyka, pora, ogorek konserwowy, papryka, rzodkiewka, czy co tam wpadnie pod reke, to powiem Ci ze zjadam to przed ta 18 i do samego konca dnia jestem wrecz obrzydliwe obrzarta:))) a to tak akurat 200-250kcal i juz wieczorem nic za mna nie chodzi:)) wiec ja nie, nie jem po 18 bo tak sie mowi (bo to bzdura) tylko no nie mam kiedy zjesc 2godz przed snem:/
DreamsComeTruee
6 maja 2012, 12:02aaa ja tez nie mam wagi w domu:D mam w pracy:))) ale mnie waga do depresji doprowadzala bo co przechodzilam i widzialam usilnie 66,6 kazdego dnia przez tydzien, to odechciewalo mi sie wszystkiego, wiec do 20ktoregos tam maja zrobilam sobie zakaz wazenia i ohhh o wiele lepiej:))) czasem mam wrazenie ze popadam w paranoje, o jak fajnie mi brzuszek schudl (a centymetr powiedzial ze nie:P) o jakies nozki mniejsze....ha az sie boje tego wazenia ze spadne z nieba:D
DreamsComeTruee
6 maja 2012, 12:00oj ja bym chyba potem nic nie zjadla:D bo po wypiciu kawy nie mam juz miejsca:)) a co do posilku to jest wlasnie lipa z racji mojej pracy generalnie jem ostatni na przerwie 17:30-18:00 no i to jest obiad w zamian kolacji. potem jeszcze mam o 19:00 no ale po godzinie to ja nie jestem glodna;/ a wracam do domu o 21, w lozku bywam 22-23 wiec zdarza mi sie ze jesli odczuwam jakis duzy glod, to zjem jablko czy jogurt.Ale wiekszosci go nie ma bo jak zjem jajko z tunczykiem to mega zapycha albo wypije ciepla zielona herbatke i glod mam z glowy:)
nofatnosugar92
6 maja 2012, 11:50dzięki wielkie za słowa otuchy i rady :)).. ja najgorzej mam jak mam zły humor.. zapycham smutki czy złość słodyczami :(.. ale staram sie jak moge zastąpić to ćwiczeniami i litrami zielonej herbaty;D.. a co do Twojego postu, również wagi nie posiadam i licze na zauważalne efekty w postaci zbyt duzych spodni :D Powodzenia życze :)
malwis88
6 maja 2012, 10:07No zgadzam się i ja:) ale ważyć też się sama ważę, bo faktycznie mierzenie się w pasie też daje dużo, sama wiem po sobie waga nie była kiedyś taka zła a jednak i tu i ówdzie rosły boczki;/ Ja jednak jestem tego zdania nie ma co się głodzić, dieta zdrowa, ćwiczenia to jest to ! a nie nie jem wcale lub raz a za dwa tygodnie efekt jojo... tak nie da się... Lepiej zdrowo i małymi kroczkami! Pozdrawiam:)
blueivys
6 maja 2012, 02:25Ja może trochę bardziej krytycznie...ale ciężko "nie dać się zwariować" bo dieta to ciężka sprawa, głównie praca nad samym sobą i swoją "silną" wolą, gdzieś tam zmiana swojego życia a efekty przychodza pomalutku ...
Aleksandra878
6 maja 2012, 01:49wazniejsze są pomiary niz waga... ale racja... ja właśnie przez to, że waga stała w miejscu ( a ważyłam się prawie codziennie - obsesja) olalam sprawe kiedys
dietasamozuo
6 maja 2012, 01:15mądrze piszesz, polewam Ci :))) pieprzyć wagę, najważniejsze jest lustro :) a co do uczulenia - też miałam, ale mi minęło. :)