Wczoraj pomimo bólu pęcherza udało mi się zrobić shred z Jillina - było ciężko, pęcherz wcale nie miał zamiaru mi tego ułatwić, ale jestem z siebie dumna :). Ból zawsze powodował, że odpuszczałam sobie wszystko, ale tym razem załamałam schemat, powiedziałam bólowi NIE i wzięłam się za ćwiczenia :). Powiem szczerze, że nie zrobiłam tego sama... Nigdy nie myślałam, że uzewnętrznianie się innych w Internecie może mi w czymś pomóc. Dzisiaj przyznaję się, że bardzo, ale to bardzo się myliłam. Pamiętniki, które czytam są świetną motywacją do działania, do robienia więcej i więcej. Skory wy się nie poddajecie i przecie cały czas do przodu, to znaczy, że ja też mogę, że też mam w sobie ta siłą, muszę ją jedynie z siebie wydobyć. Dziękuję Wam za to odkrycie :)). Na koniec trochę ładnych brzuszków, żebym wiedziała do czego dążę :))).![]()
![]()
![]()
![]()
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Qubika
25 marca 2013, 12:24Mnie też bardzo motywują te wszystkie historie. Jestem na początku drogi i potrzebuję kopa :)