Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SŁABO...


No jak tam? 
U mnie fataliza:) 
Koniec tygodnia dramat... Jakby nie patrzeć zdeprecjonowano wszystkie moje osiągnięcia:) 
Cały mój trud spełzł na niczym.. To co miało dokonać jakiegoś niebagatelnego zwrotu w moim życiu okazało się nie mieć na niego żadnego wpływu:) ROZCZAROWANIE...
Tak...
ale szybko się ogarnęłam:)
Bardziej zabolała mnie reakcja mojego męża... W ogóle nie było to dla niego nic ważnego... Jeszcze mi dokopał... Płakałam jak dziecko ilekroć przypominałam sobie jego słowa... Oczywiście wykrzyczałam... a nawet wyryczałam mu swoje żale prosto w twarz:)
Wyobraźcie sobie tę słodką kulę z cierpieniem w oczach i  smarkami do pasa...
Pewnie sumienie nie pozwalało mu spać
Łaził za mną całą sobotę i próbował mi to jakoś wynagrodzić nie używając słowa "przepraszam".
Zaczął od kupienia moich ulubionych chrupek krewetkowych, po które specjalnie pojechał do Chińczyka, a skończył na komplementach typu " zdaje się ,że schudłaś..." , "  masz świetny tyłek", " jaki fantastyczny obiad... no Ty jak ugotujesz to klękajcie narody"...
 Nie myślcie ,że się dałam otumanić...
No może troszkę...
Wieczorem...
 Kiedy rozpalił kominek..
porozstawiał świece...
Boże...
 Jestem tylko słabą kobietą! :)

a on był taki rozbrajający w tym swoim zagubieniu i nieudolnych próbach wynagrodzenia mi swego podłego zachowania:)
Nie ważne..
Tak czy siak piątkowe wydarzenia zmusiły mnie do przemyśleń...
Ostatnio tkwię w miejscu... i jakby nic nie stoi na przeszkodzie by tkwić dalej:) zwłaszcza ,że owo tkwienie jest całkiem przyjemne:) Jestem tam gdzie lubię być, robię to co lubię robić...  Ale nie jest tak jak chciałam by było...
Ja chciałam inaczej... więcej...
Zawsze chcę więcej... Lubię gdy coś się dzieje... zmienia... Lubię pęd.. rozwój...
A czuję ,że stanęłam...
Czyli się cofam...

NIE NO!!!.... TAK BYĆ NIE MOŻE!!!  :)
zmiany muszą być!

 Dzięki ,że jesteście:)
 i że mogę Was zarzucać swoimi problemami:)
Nie ma to jak przemyśleć coś "na głos:D)
Buziaki:)

  • Julcia0050

    Julcia0050

    11 lutego 2013, 09:34

    Ach! jak romantycznie z tym kominkiem ;P typowy facet...najpierw narozrabia, a potem gorzkie żale ;))) no ale bynajmniej się starał, trzeba docenić :D trzymam kciuki za te nadchodzące zmiany! :* jest dobrze! więc może być tylko LEPIEJ!! :)))) a My Cię zawsze wspierać będziemy :* ja z zapartym tchem śledzę zawsze Twoje wpisy, więc czekam na więcej, więcej i więcej....:))):* przesyłam buziaki! :* :* miłego dnia :))

  • PuszystaMamuska

    PuszystaMamuska

    11 lutego 2013, 06:33

    Kochana - masz kominek... zazdroszczę... No i tych swieczek tez... Choc moj maz tez potrafi od czasu do czasy wytargac wszystkie moje zapasy swieczkowe i rozpalic niczym latarnie o poranku... fajnie.... KOchana - moze jakas metoda małych kroczków czy cos? A moze trzeba sie ruszyc z miejsca i cos pocwiczyc? a moze choc odprezajacy codzienny wieczorny spacer z mezem ( lub bez niego....) Podumaj... Pozdrawiam...

  • ania9993

    ania9993

    10 lutego 2013, 23:11

    Fajny ten twoj mezus-widac, ze sie bardzo stara:)

  • ojtajolunia

    ojtajolunia

    10 lutego 2013, 22:06

    Brzmi okrutnie:-( Faceci tycy już są. Trzymaj się

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.