Wczoraj był ostatni trudny dzień. Od dziś już luzik. I to dłuuugo 😁. Będę miała czas i energię na długie spacery, bieganie i jogę. Bo ostatni tydzień, albo nawet dwa, te rzeczy zaniedbałam. Wczoraj nie byłam zbyt grzeczna. Dietetycznie prawie ok, ale wieczorkiem pozwoliłam sobie na winko. Chyba za dużo się na nie napatrzyłam na piątkowej imprezie 🤪. No i nie wpisałam posiłków w fitatu. I nie zrobiłam zdjęć wszystkim posiłkom. No trudno. Taki słabszy dzień.
Śniadanie: Jajecznica z pieczarkami, warzywka, gorgonzolla.
II Śniadanie: Chlebek z pastą rybną.
Obiad: W knajpie - ryż, sałatka i kotlety warzywne.
Kolacja: Tosty z szynką i serem, wino.
PACZEK100
27 stycznia 2025, 08:15Na pewno lepsze dni przed toba:)
Sophia1729
27 stycznia 2025, 11:01🥰
annna1978
26 stycznia 2025, 18:26Fajnie wyszło mimo winka myślę 😊
Sophia1729
27 stycznia 2025, 11:03Dzięki, że mnie pocieszasz😍. Doświadczenie mi mówi, że takie wino to zawsze +2 rano na wadze🤣. Dobrze, że sprawdzam dopiero w piątek...