Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PRZEŁOM W DIECIE/POMIARY Z PIĄTKU


WCZORAJ OJCIEC DYREKTOR POWIEDZIAŁ ŻE SOBIE JUŻ SAMA RADZĘ I Z OBCINANIEM CO POTRZEBA I ŁADOWANIEM I WIEM KIEDY TRZEBA (U MNIE ZROBIĆ ŁADOWANIE)

I JEGO POMOC MI JUŻ NIE POTRZEBNA.....

znaczy wypływam na głęboką wodę 

zobaczymy czy przez najbliższe 12 tyg poleci smalec w ilościach jakie sobie zaplanowałam czyli:

zgodnie z wydrukiem z Tanity: zlecę z 18 do 11 kg smalcu ... a jaka wtedy waga będzie? mam nadzieję że nie niższa niż 58 kg ale chciałabym aby to było 60 kg :).

wiem dziwna jestem

ale nie mam wcale ochoty pozbywać się moich cudownych mięśni i pozbywać się wody którą tak ciężko mi złapać.........

weekend był pod nazwą pokuty za grzechy czyli grzesz i cierp ale niestety nie całkiem wyszło może w przyszłą środę się uda:

moje posiłki z piątku i soboty wyglądały tak:

miało być cudnie miałam się pocić i miało być gorąco po każdym kęsie czy lodów czy owoców czy bezglutenowego ciacha czy też glutenowego makaronu

jednak tak nie było

a pytanie za 100 punktów? pić podczas posiłku czy nie?

odpowiedź brzmi pić! tak dziwne nie? każdy mówi że rozrzedza się tak soki trawienne, ale czy wypijemy przed czy po to samo robimy za to trzeba pic podczas konsumpcji węglowodanów jeżeli chcemy aby się dobrze trawiły - wiedziałam że trzeba więcej pić ale odruch jest że przed się opić a nie w trakcie i miałam mały zonk i może dlatego ładowanie ww nie przyniosło efektu

ale za kolejne 1,5 tyg znowu robię ładowanie przed pójściem do szpitala bo nie ukrywajmy z nerwów i tak by wpadły słodycze więc taktycznie ten czas wykorzystam....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.