A stan ten zapoczątkowałam JA, 8 lat temu:D
Dzisiaj spotkanie kameralne, tylko babcie i ciocie najbliższe. Jedna właśnie w ramach prezentu upiekła pyszny tort.
Zjadłam dwa pokaźne kawały, 2 kawały piernika wiedeńskiego, sałatki dużo i skrzydełko.
Co tam, czułam się pełna, ale przecież taka okazja już się nie powtórzy.
Następne takie pozwolenie robię sobie w tłusty czwartek.
Wiecie, odkąd jem normalnie i nie mam już takich napadów jak kiedyś, to nie jem w zasadzie słodyczy w dniu codziennym.
Po pierwsze, nie mam ochoty na nie, bo i po co kiedy organizm co 3 godziny ma posiłki dobrze zbilansowane. Jedyne co to jabłka, rodzynki, bakalie, ale to zdrowe przecież jest.
Muszę ogarnąć swój pamiętnik z tych wpisów głupich, chorych i starych i doprowadzić go do stanu normalności.
Jeszcze 8 minut dywanówek zrobię, taki komplet ćwiczeń ze strony nestle-fitness, ale wróciłam do niego, bo i przyjemny i nie męczy za bardzo a i mięśnie widać po jakimś czasie dzięki temu.
Zatem apeluję do wszystkich:
BEZ OGRANICZEŃ ( jak w Play prawie), tylko, że na życie przełożyć proszę.
Miłego wieczoru życzę Wam
Paulina.