od dzisz zaczelam na powaznie...sniadanko...potem pozny obiad- bo poł dnia przespałam- i kolacyjka dopiero w pracy bo dzis niestety nocki mi sie fartnela..ale nie jest zle..jutro po pracy spac...potem jakis obiadek..troche pobiegac i znowu do pracy..naszczescie nie ma za duzo czasu na myslenie o jedzeniu..