Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Witessa

Nie dam się zakwasom! Właśnie wróciłam z marszo-biegów. Więcej marszu niż biegu, ale jednak. Spaliłam  94 kcal - tyle wyliczył mi ten mój pulsometr! Polecają po ćwiczeniach przekąsić coś zawierającego łatwostrawne białko, więc zrobiłam koktajl bananowo-truskawkowy. Przymierzyłam się do diety... Nie będzie łatwo! Obiady praktycznie bezmięsne :( Rodzina na takie jedzenie nie pójdzie... Dziś też zrobiłam zdrowo, ale jeszcze po swojemu... Rybka w folii w piekarniku... A jutro na śniadanie grzanki z pomidorem :)

Bolą...Poćwiczyłam wczoraj - 2 razy trening wideo i dziś chyba treningu nie będzie... A miał być co dzień :( Żeby to chociaż waga spadła, a tu zamiast mniej ważę więcej...Człowiek stary a głupi...

Już jutro powinnam dostać dietę! A syn mnie częstuje ciasteczkiem, pizzą ... Od jutra trzeba odmawiać... Kupiłam sobie zegarek z pulsomertem. Cały dzień bawiłam się jak dziecko... najpierw myślałam, że zepsuty - bo nic nie umiałam ustawić. To prawda, że człowiek uczy się całe życie...