Temat: Presja społeczna

Hej dziewczyny. 

Tak mnie naszło dziś na rozkminy . 

Jakiś czas temu skończyłam 30 lat.

Jestem aktualnie sama, bez dzieci.

Nie ukrywam zbliżają się święta i im jestem starsza tym coraz bardziej zaczyna mnie męczyć ta presja na posiadanie rodziny .

Nie mówię, że bym nie chciała, ale  aktualnie jestem sama , jest jak jest i na siłę tego zmieniać nie będę.  W pracy większość koleżanek też  dzieci , mąż . Jedynie jakieś pojedyncze przypadki się znajdą takie jak ja. One wiadomo mają swoje tematy dzieci choroby itp. Nie ukrywam czuje się trochę gorsza gdyż czasem zdarzają się docinki typu jak ty możesz na coś nie mieć czasu jak nie masz dzieci . Wsrod rodziny to samo. 

Zastanawiam się czy tego typu udręki tyczą się tylko kobiet.  Czy faceci też tak sobie dogadują ?Czy na samego faceta przy świątecznym stole też patrzą z politowaniem? Czy faceci też czują się gorsi? 

Moze macie jakieś zdanie na ten temat, może własne obserwacje?











 









Sama się nakręcasz i sobie coś wmawiasz. Ja nigdy nie czułam presji, bo mam gdzieś  co inni sobie o mnie myślą. 
Jest Ci smutno, bo czujesz się samotna czy dlatego, że nie przedstawisz kawalera ciotką przy stole wigilijnym?

Nikt na mnie nigdzie z politowaniem nie patrzył, ani w rodzinie ani w pracy.

Możesz mieć męża i dzieci i dalej być sama. Posiadanie potomstwa lub partnera nie definiuje ciebie jako człowieka. Jeśli nie czujesz się sama ze sobą ok, to nie ważne czy będziesz z kimś, czy nie i tak dalej będziesz mieć rozkminy w tym stylu.

Daj sobie na luz. To już nie są czasy, kiedy kobiety muszą mieć rodzinę, by być kimś. Faceci tak nie mają. Korzystaj z dobrodziejstw XXI wieku, zamiast martwić się czymś, co nie jest istotne. 

Pasek wagi

Olać to. Nie te czasy gdzie jedyna słuszna droga to mąż i gromadka dzieci. Ludzie lubią sobie pogadać i zawsze znajdą powód więc nawet jakbyś miała męża i dzieci to można by się przyczepic że czemu jedno dziecko/czemu jak masz więcej ale tej samej płci to nie machniesz kolejnego to może się trafi/jak masz 4+ to ja ch.. tak dużo pińcetplusie? Zlewaj to i tyle. Wszystkim nie dogodzisz. 

Jesli chodzi o złośliwe przytyki to ja długo nie pracowałam po urodzeniu się dzieci bo nie musiałam i było to dla nas wygodne. Była to wspólna decyzja moja i meza. Ale była taka jedna męczydoopa, która przy każdej nadarzającej się okazji wytykała mi że czym jestem zmęczona, że czemu niby nie mam na coś czasu skoro siedzę w domu itp. Raz się wkurzyłam i jej powiedziałam że jak ma ból dpy że ja nie pracuje to nikt nikogo do niczego nie zmusza i każdy robi jak mu wygodnie. Zawsze może rzucić pracę i zająć się domem. Od tej pory miałam spokój. W sumie chyba tylko ona mi tak dosrywała. Ja generalnie dawno temu przedstawiłam sobie w głowie że wyjebongo. Każdy jest kowalem swojego losu. Każdy robi jak uważa. Jak komuś nie pasuje niech nie patrzy.

Pasek wagi

Faceci też tak mają, tak samo mają potrzebę bycia z kimś, zrealizowania marzeń o rodzinie, tak samo czują samotność. Chociaż wydaje mi się,że rzadziej im to ktoś wypomina, może dlatego,że mężczyzna teoretycznie jest płodny do końca życia, więc niby ma więcej czasu. Są tacy którzy sobie z tym lepiej radzą, a są tacy którym to bardzo doskwiera. Wystarczy wykop poczytać.

ja mam te same odczucie co Ty jeśli chodzi o pracę. W pracy brak tematów, bo nie mam dzieci. A Ten temat widzę łączy wszystkich (99% tematów to dzieci). Też dogryzanie, ze nie mam dzieci to moge szaleć z pieniedzmi, nie mam dzieci to się nie znam, nie masz dzieci to masz dużo czasu. Kurde, nikt nie zastanowi się czemu człowiek nie ma dzieci i jak często mogę ich słowa ranić. Także ten brak dzieci powoduje, ze jestem odsunięta na bok.

Na uwagi o braku czasu jak się nie ma dzieci odpowiadasz "nie wiem, jak wy to robicie że mając dzieci znajdujecie jeszcze czas na pracę. Ja bym tak nie potrafiła. Podziwiam!" Na uwagi o braku chłopa mówisz "chciałabym poznać odpowiedzialnego i mądrego faceta. A może ty znasz kogoś odpowiedniego dla mnie?" Rozmówca oczywiście nie zna. 

Przetestowałam obie odpowiedzi ze 100% skutecznością - nie słyszałam tych tekstów nigdy więcej. Przy tym zachowane pozytywne relacje i brak urazy. Większość ludzi nie mówi takich rzeczy złośliwie, serio.

Co do braku wspólnych tematów - wystarczy że sie zaciekawisz cudzymi problemami z dziećmi, kredytami, wielkim tyłkiem, wyautowanym chłopem i zmusisz się, żeby trochę posłuchać nawet jeśli cie to serdecznie nudzi i już będziesz "swoja".

Większość ludzi 30+, których znam, jest bezdzietna. Wszystko zależy od środowiska, w którym się obracasz.

Pasek wagi

jaka presja? Sama sobie tworzysz presję. 

Nikt nic Ci nie każe. A jak zapyta ginekolog  czy ktoś bliski z rodziny, to też nie jest żadna udręka. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.