15 września 2010, 18:40
Nie wiem co się ze mną dzieje.
Jem straszne ilości kalorii.
Na jedzenie nie mogę już patrzeć, a zarazem pochłaniam je oczyma.
Jem wszystko, wszystko.
Co minutę.
Nigdy nie było tak źle.
Wymiotować mi się chce z uczucia słodkości w ryju.
Dawno nie byłam głodna jak i również najedzona tak do bólu, mimo, że tyle pochłaniam także tych normalnyc dan nie tylko pierdółek.
Może to być spowodowane moim zaprzestaniem wymiotowania, głupoty? już sama nie wiem.
Ps. diete skonczylam juz ok. 2 miesiecy temu. Chudłam z głową, naprawdę... zgubiłam 6 kg.
Ważyłam tak jeszcze długo po diecie.
Od 28 sierpnia przytyłam z 54 do 60 kg.
Odchudzanie, diety to moje życie i chodźbym chhciała nie potrafie sie od tego uwolnic...
Jak z tym walczyć.?! Jak walczyć z łakomstwem???
15 września 2010, 18:51
Kochana jestem w podobnej sytuacji.. Walczyłam z bulimią, mimo że byłam chora nie chudłam bo pochłaniałam takie ilości jedzenia że nie sposób było to zwymiotowac.. Udało mi się powstrzymac napaday przez ok 3 miesiące i schudłam 13kg! Niestety wszystko wróciło, rowniez kg, nie moge się pochamowac, codziennie mówie sobie, że to ostatni raz, potem że nigdy wiecej.. I tak dzisiaj kolejny napad, zjadłam czekolade milke, princesse, kinder delice, 2packi zelek, jogurt, talerz zupy, 4 tosty, serek wiejski, 2 budynie slodka chwila i to wszystko na raz! ...
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 235
15 września 2010, 19:02
Dziewczyny poszukajcie profesjonalnej pomocy... Może jakiś dobry psycholog i dietetyk?
- Dołączył: 2010-09-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 135
15 września 2010, 19:22
Miałam dokładnie tak samo, jak Wy, koszmar jakiś. Teraz mi przeszło, tyle, że w drugą stronę - jakikolwiek stres i mam blokadę na jedzenie. Czasami myślę, że ze mnie to jakaś chodząca patologia... Jak z tym walczyć? Prawdę powiedziawszy, to sama chciałabym wiedzieć. Jedno, co wiem na pewno - zaburzenia łaknienia to okropna rzecz. Pozdro dla wszystkich, które znają ten ból ;)
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 886
20 września 2010, 11:13
- jedz co 3 h ale mniejsze porcje - w sumie 6 posiłkow dziennie
jesli masz ochotę na coś slodkiego, to zjedz, nie zmuszaj się do wyrzeczeń, a potem po prostu poćwicz by to spalić
- ja tak robiłam i pozbyłam się kompulsów jedzeniowych
- Dołączył: 2009-06-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 969
21 września 2010, 00:31
to choroba.
i bez leczenia mimo prob zawsze bedzie konczyc sie tak samo. niby dieta, a tak naprawde napady i ciagle tycie... wiec jesli mozecie uderzajcie do lekarza jak najszybciej.
21 września 2010, 16:17
Niestety musiałabym ćwiczyć non stop. Bo jak mam 'napady' jak można to tak nazwać, to jem nie przez godzine, dwie..
jem caaaaaaly dzień. non stop, bez minuty wytchnienia.
27 września 2010, 17:12
bardzo chciałabym napisać ze nie wiem o czym piszecie, ale niestety wiem, bo ciągle to robię, teraz podjęłam kolejne postanowienie że z tym skończę, ze zacznę jeść a nie żreć, no i będę jeść tylko z głodu a nie z powodu złego humoru..... albo bez powodu bo mi nudno
chcę poczuć wreszcie głód!!!! a nie ma kiedy bo ciągle coś przeżuwam
- Dołączył: 2009-07-24
- Miasto: Stg
- Liczba postów: 727
29 września 2010, 09:10
jest bardzo fajny temat w sukcesach o tym kto wyszedl z tego swinstwa
pisze w nim i.will.survive- znaomite rady
podziwiam laske