Temat: Cambridge - dla tych co juz korzystały i tych, co będą:-))

Pomyslałam sobie, że otworzę temat diety cmabridge. Wszyscy są mile widziani, a zwłaszcza osoby, które już stosowały tę dietę, jak również te, które mają zamiar.
Podzielmy się swoimi doświadczeniami i przeżyciami oraz spostrzeżeniami z tej diety

Lepiej się czuję. To nie był stan przedzawałowy, tylko potworne osłabienie i zmniejszenie ilości krwi. Więcej piję, ćwiczę nadal, bo się uzależniłam, ale mniej - tak pół godzinki biegania plus 20 minut rozciągania. Kawę piję, czasem pepsi max.

W weekend pozwoliłam sobie na "szaleństwo" w postaci kilku orzechów włoskich - kilku na 2 dni! i garsteczki słonecznika w łupinkach (żeby na dłużej wystarczył). Białka nie dodaję na razie, bo boję się, że "popłynę". Waga stopniowo sobie spada. Ale wymiary lecą na łeb na szyję! Przez tydzień ubyło mi po 4 cm w talii i brzuchu, też znacznie zmniejszyły się obwody ramion i ud, nie wiem jak to możliwe, bo jeszcze ten brzuch wypełniony jedzeniem rozumiem.

No to zaczynam kolejny tydzień. Aha, ketozę mam całkiem niezłą. Na dwa plusy.

Hej kobitki  po weekendzie nie jest idealnie, ale i tak jestem zadowolona, bo zjadłam tylko rybkę, surówkę z kapusty kiszonej i brokuły u teściowej, a uwierzcie było w czym wybierać, ale jestem z siebie dumna, dałam radę ! Od dziś tylko saszetki ponownie, czuję się jakaś słaba ostatnio, ale to chyba nadmiar obowiązków i brak wypoczynku to ze mną robi. Vicky mleczko kupiłam tylko dlatego, że było za 1zł  i piję je na noc, kiedy mam ochotę na coś innego (a ostatnio często mi się to zdarza). 
Hej dziewczyny, marzę aby  już zakończyć DC, jednak zakupiłam dietę od razu na 3 tygodnie za prawie 5 stów,  szkoda byłoby je "wyrzucić do szafy', ale gdy skończę ścisłą to przechodzę na 1100-1200 kalorii i będę na niej do końca grudnia ( z przerwą na święta), a jeśli  będzie wszystko fajnie, to zostanę na niej aż do osiągnięcia celu, Mopgirl, Ggeisha, jak Wam idzie dietowanie?
Vicky ile Ty płacisz? Co konkretnie kupujesz? U mnie są mega promocje i naprawdę zaszokowało mnie ile Ty na to wydajesz..
Mopgirl właściwe 5 stów kosztuje mnie dieta na 2 tygodnie a nie na 3 ( na 1 tydzień miałam już w szufladzie), zaczynając dokupiłam  od razu na kolejne 2 tygodnie, tak aby  mieć przy sobie DC na cały 3 tygodniowy cykl. Dieta na 2 tygodnie kosztuje mnie  (jem 4 saszetki dziennie) 56 x 7,8 zł = 436zł, do tego dochodzi jeszcze koszt dodatków jak smak do wody, rosół, błonnik, zagęszczacz każde z nich ponad 30 zł.  Pełen cykl 3 tygodni, same saszetki kosztują  655 zł, z dodatkami kwota ta zamyka się bliżej 700zł. Dlatego nie chce wywalić 700 zł, przerywając ścisłą, tylko dotrwać do końca cyklu, i zacząć dietę, która jest powyżej 1000 kalorii. Nie chcę zmienić diety  z powodu kosztów, bo suma sumarum jedząc 'normalnie' wcale nie wydaję na jedzenie dziennie mniej, ale dlatego, że boję się, że po tak długo prowadzonej niskokaloryczej diecie w praktyce nie będę mogła na długo utrzymać efektów, dlatego wolę dokończyć po tej ścisłej odchudzanie z wyższą podażą kalorii, mam nadzieję, ze się uda, bo DC troszkę uzależnia i zawsze kusi nawet wbrew logicznemu myśleniu, by do niej powrócić.
Vicky ja Ci rosołek mój mogę oddać za darmo  kurde ja to płacę mało bo są mega promocje, ale tylko na napoje dlatego też tylko to jem co do uzależnienia od DC szczerze Cię popieram.. uzależnia. 
U mnie coraz lepiej. Chociaż miewam chwile osłabienia, ale jakoś sobie z tym radzę. Troszkę podjadam (pokrojoną pieczarkę do zupki grzybowej, kilka orzechów, pestki słonecznika, wczoraj wkosiłam marchewkę i naparstek sera białego, no i oczysiście otręby, natka i wegeta). Ale czuję się z dnia na dzień szczuplejsza.
Mopgirl, dzięki - aktualnie mam półtorej puszki rosołku na 3 tygodnie  na pewno mi wystarczy, ale jeżeli jeszcze wrócę na DC to przypomnę się z tym rosołkiem, skoro u Ciebie leży i się marnuje Nie ważę się bo waga stoi w łazience bez baterii, ale również czuję się już szczuplejsza Dziś u mnie lepiej, przypływ energii, ale i pogoda za oknem świetna, mam nadzieje, że energia i zapał utrzymają się przez cały dzień

Buuu.. dzisiaj już nie wytrzymałam, zjadłam ok.1/3 kostki białego sera (półtłustego), 1marchewkę, 3/4 małej kalarepki, 1/2 papryki, kilka orzechów włoskich. Po prostu nie miałam siły czekać do następnej pół-zupki i byłam taka osłabiona, że to mi uratowało życie. Zastanawiam się, czy nie powinnam do końca dnia już nic nie jeść. Została mi jeszcze 1 saszetka zupki na dzisiaj, którą normalnie dzielę na dwie porcje. Niby ten ser ma białko, warzywa witaminy, sole mineralne i błonnik, orzechy - witaminę E i tłuszcz. Kalorycznie powinno to wyjść podobnie jak ta zupka. Składnikowo też. Więc nie powinnam umrzeć, jeśli zupki nie zjem.

To wszystko przez to bieganie rano i zaległości w spaniu (śpię ok. 5 godzin na dobę i to nie co jakiś czas, tylko noc w noc od sierpnia). Rano (około piątej!) wstaję wypoczęta i pełna energii, ale około 11.00 po prostu padam. Jak mam bardzo aktywny dzień, to wieczorem szumi mi w głowie, jestem otępiała i czuję się, jakbym była pijana, tylko że nie jest to miły stan. No ale co ja mam zrobić, jak mój organizm nastawił się na taki rytm? W weekendy jeszcze mogę się przespać w dzień tę godzinkę, to mi dodaje sił, ale w tygodniu nie mam możliwości - praca, dzieci... Nie winię się za to zgrzeszenie. Jutro wracam na ścisłą-ścisłą (z otrębami, natką i wegetą), bez żadnych ustępstw. Bo w piątek kolejne ważenie...

Vicky, brak wagi jest całkiem niezły. Jak wreszcie zadziała, to będziesz miała niespodziankę :)

Ggeisha, w tak aktywnym okresie życia w jakim jesteś, i do tego dieta - nie powinnaś wahać się czy zjeść jeszcze tą zupkę dziś czy nie - tylko ją koniecznie zjeść , zresztą myślę, że to co zjadłaś pobudzi przemianę materii, na pewno nie spowolni procesu chudnięcia. U mnie ketoza działa na pełen gwizdek, od dziś zero głodu, zero zachcianek (mam nadzieję, że tendencja się utrzyma), uwielbiam w tej diecie ketozę. Co do wagi ..już mnie dziś kusiło - przechodząc obok kiosku zapytałam o bateria 'okrągłą płaską'..ale na  szczęście nie mieli


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.