- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 maja 2022, 22:15
Cześć. Czy uważacie że powinno się jeść codziennie ciepły, gotowany obiad typu kasza+mięso+surówka, czy można odżywiać się zdrowo bez tego?
Ja raczej nie lubię podgrzewanych obiadów, a czasu żeby robić na bieżąco brak(gdzie te czasy, gdy wracało się do domu ze szkoły i czekała ciepła zupka mamy😊). Generalnie narzeczonemu zawsze robię na dwa dni, on nie ma problemu żeby jeść dwa dni odgrzewany obiad, a mi to po prostu nie smakuje.
I tak np co myślicie o takim sposobie odżywiania( w ogóle nie jestem za bardzo mięsna, lubię tylko niektóre wędliny i uwielbiam jajka i wszelkiego rodzaju serki, pasty, owsianki i twarożki). Przykładowy jadłospis bez obiadu:
Owsianka z bananem i orzechami
2 śniadanie Kanapka z twarożkiem i rzodkiewka, jakiś owoc/kanapka z wędliną/tortilla z wędlina i warzywami
Obiad:Naleśniki z twarogiem i owocami
Podwieczorek:Jogurt typu skyr lub kwarg/budyń
Kolacja: Kanapka z jajkiem
23 maja 2022, 22:34
Nie pamiętam kiedy taki obiad ostatnio jadlam. :)
Uważam, że nie musi być zawsze obiad na ciepło ani danie obiadowe.
A ponadto, facet też ma dwie ręce i czasami może zrobic sam obiad dla 2 osób:)
23 maja 2022, 22:43
Ja tam nie lubię, jak nie mam możliwości zjedzenia czegoś ciepłego ten raz dziennie. Dlatego staram się gotować, ale oczywiście nie zawsze dam radę. Nie mam partnera i rodziny, ponadto jak idę na dniówkę, to pracuje 7:00-19:00, więc teoretycznie mogłabym odpuścić. Prawda jest jednak taka, że jak nie mam obiadu, to zajadam się chlebem. Wolę sobie coś upichcić.
23 maja 2022, 22:49
Zupełnie nie jestem przywiązana do obiadów. Dla mnie może byc na obiad mozzarella z pomidorem i kopą sałaty lodowej.
Odrzucają mnie obiady typu mięso, sos (brrrr) kasza/ziemniaki, surówka. Jesli już się zdarzy, to oczywiście bez ziemniaków/kaszy za to dużo surówki. Czasami sama surówka. Zup generalnie nie jadam.
23 maja 2022, 23:04
A ja jadam, rzadko jest sytuacja że nie ma obiadu. Lubię też zupy i różnego rodzaju gulasze warzywno strączkowe ( dhal, curry) , jak nie zjem czegoś na ciepło to ciągle coś podjadam bo jestem zwyczajnie nie najedzona.
23 maja 2022, 23:10
Teoretycznie nie musi. W praktyce, przynajmniej u mnie widzę, ze jak nie zjem obiadu, to potem jem dużo więcej niż bym z tego obiadu zjadła. Ciagle mam jakieś zachcianki i wrażenie, ze jestem niedojedzona. Więc na wszelki wypadek staram się te obiady jednak jeść.
23 maja 2022, 23:18
Ale z czym masz problem- z tym, że nie chcesz gotować, czy z tym, że nie chcesz takich obiadów jeść? Tortilla ze zbilansowanym farszem to jest pełnowartościowe danie, imho.
Z drugiej strony, makaron/kasza z czymśtam - szpinakiem, pesto, jajkiem, mielonym tofu etc, robi się 20 minut. Curry tyle samo. Ekspresowa fasolka/ciecierzyca po bretońsku to też z 20 minut - strączki ze słoika, czy ugotowane dzień wcześniej. Ryba z warzywami robi się w piekarniku sama i nie trwa to wieków.
Z kolejnej strony - istnieje catering, restauracje, dania na dowóz etc i można spokojnie zorganizować życie tak, żeby było i smacznie i wygodnie.
23 maja 2022, 23:20
Zupełnie nie jestem przywiązana do obiadów. Dla mnie może byc na obiad mozzarella z pomidorem i kopą sałaty lodowej.
Odrzucają mnie obiady typu mięso, sos (brrrr) kasza/ziemniaki, surówka. Jesli już się zdarzy, to oczywiście bez ziemniaków/kaszy za to dużo surówki. Czasami sama surówka. Zup generalnie nie jadam.
Po samej surówce to nawet ja - weganka, byłabym głodna i miała brzuch, jak balon.
23 maja 2022, 23:42
Czy można się odżywiać zdrowo nie jedząc ciepłych obiadów? Myślę, że można, ale zbilansowanie diety będzie wtedy trudniejsze. Bo łatwo się wtedy ograniczać do jedzenia w kółko kanapek. Jeszcze jak to jest jakiś porządny chleb na zakwasie - to jedno. Ale jak kupujesz w markecie, albo w sieciówkowej piekarni, to łatwo się naciąć na takie typowe zapychacze. No i też mniej jest opcji do wyboru, częściej się je jedno i to samo. Jak Ci się nie nudzi to spoko, mnie by to po jakimś czasie zaczęło męczyć. Jednak lubię sobie raz zjeść kaszę, raz ziemniaki, czy makaron. No i jak dla mnie łatwiej jeść więcej warzyw w wersji na ciepło. Jak zjem talerz zupy jarzynowej to zjem go z przyjemnością. Jakbym sobie to samo pokroiła i miała chrupać codziennie na surowo - ciężko zjeść w takiej samej ilości. W tym jadłospisie co dałaś to jak dla mnie właśnie mało jest warzyw, mało jakiegoś sensownego białka, takie zapychanie się w sumie węglami.
24 maja 2022, 00:03
Zupełnie nie jestem przywiązana do obiadów. Dla mnie może byc na obiad mozzarella z pomidorem i kopą sałaty lodowej.
Odrzucają mnie obiady typu mięso, sos (brrrr) kasza/ziemniaki, surówka. Jesli już się zdarzy, to oczywiście bez ziemniaków/kaszy za to dużo surówki. Czasami sama surówka. Zup generalnie nie jadam.
Po samej surówce to nawet ja - weganka, byłabym głodna i miała brzuch, jak balon.
Brzuch jak balon to mam przez strączkowe, zupełnie mi nie służą. Omijam też brokuły.
Pudełkiem surówki z marchewki czy selera z rodzynkami lub ananasem można się najeść (wybieram zawsze te bez sosów majonezowych). Potem dojadam coś. Nie zwracam uwagi na pory jedzenia i nazwy posiłków. Jem wtedy, gdy jestem głodna i to na co akurat mam ochotę. Najchętniej byłyby to po prostu owoce.