Temat: Wstydzę się iść na siłownię, bo nie wiem nic.

często siłownie oferują sesje z trenerem personalnym dla nowych klientów, może dowiedz się czy na siłowni na która chcesz iść tez jest taka opcja? Albo wykup sesje

Ubierz się wygodnie, Legginsy lub jeśli wolisz krótkie sportowe spodenki. Luźny tank top (wg mnie lepszy niż Tshirt bo nie widać mokrych plam). Stanik sportowy, adidasy, gumka do włosów. Weź recznik i ewentualnie rzeczy pod prysznic. 

Przed pierwszym treningiem poproś kogoś z obsługi o zapoznanie ze sprzętem lub wykup jedne zajęcia z trenerem personalnym. Pooglądaj filmiki na YouTubie. Zabierz koleżankę czy kolegę. Każdy miał pierwszy raz, później jest już tylko lepiej :) 

Poproś o oprowadzenie z trenerem pierwszy raz, większość siłowni to oferuje, lub wykup sobie zajęcia z trenerem. Idź po prostu w sportowych ciuchach takich jakie masz, to miejsce do ćwiczeń a nie robienia zdjęć na insta :). Koniecznie woda i ręcznik - to by było na tyle.

Obraz silowni w twojej glowie odbiega od tego prawdziwego. To nie miejsce z umalowanymi i perfekcyjnie ubranymi celebrytkami. To miejsce, gdzie sie cwiczy, na ogol, ludzie sa spoceni i glownie zajeci soba, grubi i chudzi, starsi i mlodsi.

wystrojone I wymalowane 'celebrytki' rzadko sie zdarzają na siłowni. Nie wiem skąd ci się taka wizja wzięła. Nie ma sie co stresowac, nikt nie będzie na ciebie zwracał uwagi  :)

Nie wprowadzajcie dziewczyny w błąd. Może na jakichś małych, osiedlowych siłowniach się nie zdarzają. Ja chodzę do sieciówki i jest sporo dziewczyn jak z reklamy Nike - dopasowane stroje, gołe brzuchy, makijaż i idealny kucyk. Jeśli kogoś to bardzo stresuje, to lepiej się przygotować na to, że można takie laski spotkać. Ja przy nich z moim T-shirtem, starymi legginsami i otyłością wyglądam pewnie jak z kosmosu, ale ani one na mnie nie zwracają uwagi, ani ja na nie specjalnie (no, chyba żeby się dodatkowo zmotywować😁). Każdy tam idzie ćwiczyć, jeden potrzebuje do tego markowych ciuchów, inny makijażu i trzeba to przyjąć i mieć gdzieś.

ja nie wprowadzam nikogo w błąd, piszę o swoich doświadczeniach z dwóch siłowni, jednej małej osiedlowej I drugiej dużej sieciowej. Sama piszesz że te wystrojone laski nie zwracaja na ciebie uwagi, ja tez na ludzi nie zwracalam uwagi, nawet jeśli był ktoś designersko ubrany to kogo to obchodzi

jeśli to jedyna siłownia w miasteczku, to najprędzej spotkasz panów koksów, jak mawia moja córka. Którzy zwykle są mili i pomocni, po swojemu. I znają się na rzeczy. Koleżanki tu radziły, załóż legginsy, krótke sportowe spodenki, wygodne sportowe buty, stanik i koszulkę. Zabierz ręczniki i wodę. I idź obejrzeć sobie, co tam jest do czego. Nie ma się co stresować, każdy gdzieś tam zaczynał. 

ja zaczelam przygode z silownia 2 miesiace temu, tuz przed bozym narodzeniem, zwlekałam latami wlasnie ze strachu ze nic nie wiem, nie umiem i w ogole. poprosilam kolezankę zeby ze mna poszla, bo mialam milion dylematow- jakie ciuchy, gdzie sie przebrac, co zrobic, jak sie zachowac, a czy prysznic, a czy klapki a czy to tamto siamto i owamto. 

I powiem tak- zaluje ze nie odwazylam sie wczesniej, mam totalnie w nosie co i kto tam jest ( a zdarzaja sie celebrytkowe panie co make up robia specjalnie na silke), ze nie umiem jakogos urzadzenia... nie ja jedna tam taka zielona jestem ;) zatem spakuj plecak/ torbę i smigaj.