Temat: Keratynowe prostowanie wlosow

ja myślałam o keratynowym ale jak poszłam do specjalisty w tym zakresie to mi akurat doradziła taninoplastię (to jest odmiana nanoplastii).

Ale co do keratyn to one są bardzo różne, różnią się też metodyką robienia. Niektóre wymagają np. tego żeby przez 48h nie spłukiwać ale na szczęście są też już takie, w których mycie masz od razu u fryzjera ;) W każdym razie myślę, że warto aby opierać się na konkretnych produktach bo one są różne i mogą dawać różne efekty.

robiłam keratynowe prostowanie w domowych warunkach, efekt utrzymał się ok pół roku. 

trzeba liczyć się z tym, że po zabiegu, włosy są jaśniejsze i jeśli masz zniszczone końcówki, to będą one jeszcze bardziej widoczne. Tak jak poprzedniczka napisała, dwa dni nie mogłam być włosów, dlatego zaplanowałam sobie wtedy zabieg na weekend, gdy wiedziałam, że nigdzie się nie wybieram. 

ogólnie polecam, jeśli zależy Ci na bezproblemowych włosach i nie masz czasu na bardziej czasochłonną pielęgnację. Ja podobny efekt do keratynowego prostowania osiągam przez regularne olejowanie, nakładanie masek itp więc raczej nie będę więcej bawić się w prostowanie. Podobno nanoplastia jest lepsza, ale to już musi się ktoś wypowiedzieć, kto przetestował.

Miałam robione jakiś czas temu i efekt był taki jaki był obiecywany - proste i gładkie włosy, utrzymywał się około pół roku. Nie powiedziałabym żeby po włosy były w gorszej kondycji. Natomiast na sam zabieg już więcej się nie zdecyduje bo po jakimś czasie te proste kłaki mi się zaczęły zwyczajnie nudzić, a nie byłam w stanie z nimi nic zrobić, bo nawet jak zakręciłam to za chwilę się prostowały...

Po zabiegu jak efekt znika czyli jakieś 4-6 miesięcy widać że włosy są przesuszone.

Plus, może uczulać. Ja wylądowałam w szpitalu z bolesnymi zastrzykami w tyłku bo w tym preparacie jest masa chemii, wtłaczanej we włosy na gorąco. Silna reakcja na skórze mi wyszła plus spuchłam i zaczęłam się dusić. Ale włosy były piękne XD

Miałam dwa razy i czułam się jak ulizany york. Przerzuciłam się na świadomą pielęgnację i efekt milion razy lepszy. 

Takie prostowanie tylko dla naprawdę zdrowych i mocnych włosów. Zrobiłam sobie kreatynę gdy moje włosy zostały spalone przez złą koloryzację i były piękne przez jakieś 4 miesiące. Jak kreatyna zeszła to zostały tylko nożyczki. Za to moja kuzynka z naturalnymi i zdrowymi włosami prostuje keratynowo od ponad 2 lat i oprócz końcówek włosy są nadal ładne i zdrowe. 

ja zawsze sobie sama robie, kupuje zestaw dolewek encanto 3x100ml na allegro za ok. 60 zł. włosy mogą być potem bardziej niszczone tylko i wyłącznie jeśli osoba robiąca z własnej winy spali prostownicą włosy. dlatego nie można przetrzymywać prostownicy zbyt długo na włosach, trzeba szybko przejechać kilka razy po paśmie tj piszą w instrukcji by wprasować keratynę i tyle. 

co za bzdura. keratyna to wcale nie jest zabieg tylko dla zdrowych i mocnych włosów, można tak jak u ciebie zamaskować stan zniszczonych włosów bez ich obcinania. nie trzeba być żadnym filozofem by się domyślić, ze taki zabieg nie uzdrowi cudownie wcześniej zniszczonych włosów i jak się keratyna wypłucze to włosy znowu będą zniszczone. wystarczy jednak zrobić ponownie zabieg i tyle.