Temat: Ceny ubrań.

byłam dzisiaj z koleżanką w ramach długiego weekendu w kinie i na zakupach w naszym mieście wojewódzkim. dawno ciuchów nie kupowałam, tylko to co było konieczne. teraz trochę mi się udało schudnąć więc chcę troszkę odświeżyć garderobę. niestety jak dzisiaj zobaczyłam ceny w tzw. "galeriach" to mózg w poprzek po prostu zastanawiam się kto płaci za kawałek szmatki, np. zwykły biały trykot z dekoltem na guziki, 70zł? jest z czego wybierać, to prawda. ale wydaje mi się, że ceny ubrań poszły strasznie w górę przez ostatni rok. czy tylko mi się tak wydaje? a wy gdzie się ubieracie i dlaczego? jakość? ceny? czy naprawdę warto płacić za tzw. "markę"? zdołowałam się troszkę:(
Pasek wagi
A ja się ubieram w firmie zwanej targiem. :D
No nie powiem czasem trafi się jakiś orginalny ciuszek,lub buciki, ale to zazwyczaj w prezencie od rodzeństwa.
Czasem wejdę do jakiegoś sklepu , ale to tylko , żeby wyłapać okazję bo nie lubię przepłacać.Tym bardziej , że wiem jak naprawdę działa firma Reporter,  w której pracował mój brat za granicą;)

A z mimelką się zgadzam :)

Kazdy się  ubiera tak, jak go jest stać. Ja niestety nie pomykam po firmowych sklepach często, bo po prostu jestem pazerna na pieniądze:)
W zamian za spodnie , na które w sklepie wydam 130 zł , mogę kupić spodnie za 60-70 zł w których pochodzę dlugo ,długo:) i do tego jeszcze jakieś sweterki , albo bluzki.

Nie ukrywajmy, cały świat to made in china

no własnie, moze kupic duzo taniej i ładniej w zwykłych sklepach niz  w tym markowych i równie długo chodzic w tych ciuchach
np dzinsy za 60zł mi sie jeszcze ani jedne nie przetarły lub nie porwały, jedynie wyblakły i juz w nich nie chodzę ale i tak długo mi słuzyły
wiec po co mam kupowac takie za 2 stowy jak zza ta kase moge miec jeszcze jakies inne ciuchy lub wyskoczyc na piwo;-p
Ja ostatnio zaczęłam poznawać okoliczne ciucholandy.
Rzeczy używane sa gorsze od nowych ?Na pewno nie.
Z tego co zauważyłam znaczna część ciuchów nieraz jest lepszej jakości niż te w sklepach, fajne perełki też wpadną jesli chodzi o wygląd. No i cena. Teraz gdy chudnę i trace cmetry po prostu mnie nie stać na nowe ciuchy. Zresztą nie widze sensu wydawać 300 zeta na wymiane garderoby która wystarczy mi może 2 miesiace bo potem bedzie z tego obwisły flak.
Ciekawy temat.
Mi bardzo rzadko coś się podoba, więc i rzadko robię zakupy. No cóż, nie lubię tego. Żenuje mnie skrawek materiału za 100 zł albo i lepiej. Rozumiem, że za jakość się płaci, ale niestety zauważam, że w większości za metkę.
Jeśli mi się coś spodoba i nie jest aż w nie wiadomo jak wysokiej cenie- kupię to, bo wybredna jestem (świecidełka, diamenciki, tandetne napisiki- ble! ale tyle tego jest) i nie zwracam uwagi czy markowe, czy nie, ale też jestem zdania, że ceny są baardzo wysokie i naprawdę nie wiem, kto to wszystko kupuje (bo Polska to taki biedny kraj! taaa...).

poza tym witam na forum.
jestem uzależniona od h&m, miesięcznie wydaje na ciuszki ok. 1000 zł. tydzień bez H&M to tydzień stracony :)
no to pogratulowac zarobków;-p
heh, ja też zawsze w galeriach, najczęściej Zara, H&M.. to nie znaczy ze pogardziłabym fajną rzeczą z second-handu, czasmi zazdrosze fashionistkom  ubran z tamtąd ale żeby tam cos fajnego wyszperac trzeba miec kupe czasu.. to ja juz wole iśc na cały dzien do galerii, wydam więcej, ale przynajmniej wszystko mam w jednym miejscu, eleganco na wieszakach.
i nie wiem czy te ceny w sieciówkach sa takie zawrotne... 70 zł to chyba normalna cena, przecież np. w Bossie bluzka kosztuje nie 70, a 700zł...
ja robię zakupy w H&M, Reserved, Cubus. w tych sklepach ceny nie są zbyt wygórowane. na ciuchy z zary mnie nie stać;/
niektóre marki równają się jakości, jednak jeśli w ciucholandzie mogę kupić sweterek Zary lub h&m za 6 zł. to nawet nie zachodzę do galerii, chyba, że po buty. Moim zdaniem głupotą jest płacić masę kasy za ubrania. 50 zł. wydane w ciucholandzie pozwala kupić 8-10 rzeczy i czuć się wspaniale. Choćbym nie wiem ile kasy zarabiał;a nigdy nie zrezygnuje z ciucholadów!
niestety mam slabosc do butów [ do tego wybredne, lubiące boleć i obcierać się stopy] dlatego kupuję buty tylko w heavy duty, aldo, dr martens i s.oliver-> rzadko kiedy znajdę buty za mniej niz 250zł. ale za to chodzę w takich butach 5 lat, ostatnio takie wyrzucilam które kupilam jeszzcze w gimnazjum:P 

co do ciuchow to uwielbiam metki! promod, camaieu, ostatnim moim odkryciem jest cashe cashe i springfield dla kobiet 
ALE 
mam trochę oleju w głowie i na takie przyjemności pozwalam sobie bardzo rzadko, mam duzo ciuchow z lumpeksu [a wsrod nich ubrania z hm, kappahla i inne sieciowki] a ostatnio kupilam sobie dzinsy w Auchan za 40zł a wszyscy sie zachwycali, gdzie kupilam takie klasyczne spodnie:P tak samo jak F&F w tesco tez mają fajne, trochę tansze ciuchy 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.