Temat: Jak reagujecie lub inni w waszym otoczeniu reagowali na kosza od płci przeciwnej ?

Jak reagujecie na kosza od płci przeciwnej ? Albo jak reagowali wasi wielbiciele po dostaniu kosza ? 

Np. mam teraz taką sytuację, że dostałem kosza od dziewczyny, ale nie komentowałem tego i po prostu to zaakceptowałem. Los jednak chciał, że widzimy się co jakiś czas w większej grupce i wtedy owa dziewczyna często daje mi komplementy itd. Co to oznacza ? Generalnie już zamknąłem ten temat, ale ciekaw jestem z punktu psychologicznego czemu mnie jakoś lepiej teraz traktuje.

Może ma wyrzuty sumienia i ze współczucia jest dla ciebie miła. Albo zawsze taka była, a ty jako odrzucony w szczególny sposób to interpretujesz. Albo żałuję i próbuje naprawić :)  Nie wiem. Możesz zapytać, po pierwszym koszu każdy następny może być lżejszy :) 

chce podkreslic ze jestes wartosciowym czlowiekiem i to ze nie jestescie para nie ma tu znaczenia. 

Możliwe, ze Cię lubi, szanuje, docenia, ale nie ma między Wami chemii i możesz być jej dobrym kumplem, ale nie chłopakiem. Możliwe również, że próbuje się jakoś zrehabilitować i zatrzeć złe wrażenie po tamtym "koszu". Albo zmieniła zdanie i jednak dałaby szansę. Trudno powiedzieć... 

Może Cię lubi i jej głupio, że Cie musiała odrzucić (bo lubi jak kumpla a nie w sensie romantycznym). Moze się tak zachowuje, żebyś nie myślał, że Cię unika czy coś. Tylko teraz przesadza w drugą stronę i wychodzi to mniej naturalnie.

Co do pytania o kosza. Ja w tym wieku takim umawiania się, byłam nieśmiała, więc nigdy nie wyszłam pierwsza z inicjatywą jak mi się ktoś podobał. Tzn oczywiście zapewne dało się wyczuć, że ktoś mi się podoba, ale nigdy nie powiedziałam tego pierwsza, więc nie dostałam nigdy takiego kosza na twarz typu "Sorry, ale nic z tego nie będzie". Jak coś to po prostu nie widziałam wzajemności i uczuć z moją stronę ze strony obiektu moich westchnień, ale na tym się kończyło ;) W drugą stronę zdarzyło mi się odprawić kilku kolesi z kwitkiem jak powiedzieli wprost że im się podobam, ale mnie do nich nie ciągnęło. Ogólnie raczej normalnie się potem zachowywaliśmy, ale w stronę większego dystansu. Jak był to ktoś spoza mojego towarzystwa (typu kolega kolegi czy ktoś poznany gdzieś tam w przelocie), to raczej się już nie widywaliśmy. Było też kilku co ja widziałam, że smalą cholewki, ale wprost nie mówili. Natomiast wtedy raczej też starałam się zachowywać dystans żeby sobie odpuścili sami. Raczej żadnych dziwnych akcji nie kojarzę. Może poza jakąś tam chwilową niezręcznością. Jeden koleś (to wiem od jego przyjaciela, którego znałam) nawalił się i z kimś pobił zaraz po odprawieniu go z kwitkiem, ale nie wiem na ile miało to związek z moją odmową a na ile z tym, że po prostu taki był i było to dla niego normalne. W każdym razie utwierdziłam się wtedy, że bardzo dobrze zrobiłam ;)

W każdym razie nie nastawiaj się, że jej się teraz odwidziało, bo możesz sobie narobić niepotrzebnych nadziei i dostać drugiego kosza. A jeśli jakimś cudem jej się odwidziało i chciałaby jednak spróbować, to moim zdaniem teraz ona powinna wykonać ruch. Ale nie w postaci komplementów, tylko wyraźnie dać do zrozumienia najlepiej słownie.

Pasek wagi

myślę,że to może być tak,że nie jest zainteresowana związkiem, ale podoba jej się,że komuś się podoba, lubi atencję i próbuje podtrzymać twoje zainteresowanie żeby sobie podbijać tak poczucie wartości. Osobiście bym tak nie postąpiła, ale moja koleżanka w liceum flirtowała tak z facetami, w tym z byłymi naszych wspólnych koleżanek, lubiła jak oni o nią zabiegali. W ogóle pogrywała z chłopakami, ale dostała nauczkę, bo w końcu większość ludzi się od niej odwróciła.

Ja sama dwa razy wyznałam,że ktoś mi się podoba, bo w mojej ocenie ci faceci wysyłali mi sygnały, dostałam kosza i to przyjęłam. Jeden z nich to bardzo wyraźnie mi dawał sygnały, ale teraz myślę,że chciał tylko się sprawdzić, no są tacy ludzie co z każdym flirtują dla zabawy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.